W ubiegły piątek przy warszawskiej stacji Olszynka Grochowska, pociąg potrącił dwie kobiety - poinformowała TVN Warszawa. To skutek nagminnego ignorowania opuszczonych szlabanów i umieszczonych tam zakazów, przez ludzi spieszących się do pracy czy domu.
Do groźnego wypadku w ubiegłym tygodniu doszło, kiedy dwie kobiety próbowały przebiec przez tory, żeby szybciej dostać się na stację. Po tym zdarzeniu, stołeczna policja, wysłała w okolice przejazdu przy ul. Chłopickiego kilka specjalnych patroli, mających za zadanie interweniować, w sytuacji gdy ludzie ryzykują życie dla zyskania kilku minut. Materiał, który został nagrany przez reporterów TVN Warszawa, pokazuje grozę sytuacji, ignorancję i kompletną bezmyślną dziesiątek ludzi.
Policja robi co może, żeby uświadomić mieszkańcom, jak ogromne niebezpieczeństwo czyha na torach. - Może na każdym przejeździe powinna być taka tablica: ile osób zginęło, ile zostało potrąconych przez pociągi. Może to by do świadomości państwa trafiało? - próbowali przemówić do rozumu funkcjonariusze. To, co skłania pasażerów do igrania z życiem, to przede wszystkim pośpiech. Ale przepisy nie robią też wrażenia na kolejarzach. Policjanci nie mogli uwierzyć, kiedy maszynista na środku przejazdu zatrzymał lokomotywę, tylko po to, żeby wysadzić swojego kolegę - możemy przeczytać i obejrzeć w relacji TVN Warszawa.
- Tym wszystkim osobom wydaje się, że przechodziły w taki sposób 5-10 lat i nic się nie stało, więc nie ma możliwości, żeby nagle to się zmieniło - tłumaczy Wojciech Pasieczny z policji.
Więcej

* Fot. Ala z, commons.wikimedia.org, GFDL.