Jak informuje Polska Agencja Prasowa, Włosi sprzeciwiają się budowie linii KDP, która ma połączyć Lyon z Turynem. W zamieszkach, jakie miały miejsce w czasie akcji protestacyjnej, rannych zostało 200 osób.
Zamieszki miały miejsce w okolicach miejscowości Chiomonte w Piemoncie. Była to już kolejna akcja protestacyjna. Zapowiadano ją pierwotnie jako pokojową. Protest zorganizowany został przez ruch „No TAV”. Organizatorzy protestu podają, że wzięło w nim udział ok. 50 tys. osób.
W czasie zamieszek policjanci zostali obrzuceni kamieniami, butelkami amoniakiem oraz petardami. Policja odpowiedziała gazem łzawiącym. Wywołało to ogólną panikę. Demonstrujący zaczęli uciekać, a pracownikom zatrudnionym przy budowie linii nakazano przerwanie robót i zalecono ich ewakuację. Według policji, wśród protestujących była grupa anarchistów. Najbardziej agresywnych uczestników zajścia aresztowano. Prezydent Włoch Giorgio Napolitano zdecydowanie potępił zajście i zalecił stanowczość wobec prowokatorów.
- Chcieliśmy otoczyć teren budowy i otoczyliśmy. A zatem wygraliśmy. Widzieliśmy, kto stosuje przemoc i kto puszcza gaz łzawiący na wysokości człowieka. Kolej TAV nigdy nie powstanie, bo nie ma na to pieniędzy, nie ma jasnych pomysłów i dlatego, że jesteśmy my – powiedział przywódca ruchu "No TAV” Alberto Perino.
- Rząd będzie kontynuował prace przy budowie TAV i jesteśmy wdzięczni siłom porządkowym - podkreślił włoski minister infrastruktury Altero Matteoli. Według niego inwestycja ta przyczyni się do rozwoju, wzrostu gospodarczego oraz do zwiększenia zatrudnienia.
Porozumienie w sprawie budowy linii podpisano w roku 2001. Wartość inwestycji to ok. 15 mld euro. Od momentu podpisania porozumienia trwają liczne protesty przeciwko budowie połączenia. Według protestujących, tunel kolejowy w Alpach, który powstanie w ramach budowy tej linii, zniszczy środowisko naturalne. Według planów projekt ma zostać ukończony do 2025 roku.