Polski rynek kolejowy od lat uważany jest za niezwykle perspektywiczny. Skala nakładów inwestycyjnych, w znacznym stopniu dzięki dostępności środków unijnych, jest ogromna. Wydałoby się, że to doskonała sytuacja dla dostawców. Niestety rynek krajowy jest także niestabilny, a skala zamówień w poszczególnych latach znacząco się waha.
Polska: ostrożny optymizm
Po 7,7 mld zł na inwestycje kolejowe w 2015 roku wydatki spadły do 4,1 mld w roku ubiegłym. Teraz już wiemy, że w roku 2017 zacznie się górka inwestycyjna, a zapotrzebowanie PKP PLK znacząco wzrośnie. Jednak takie skoki wydatków, a tym samym zamówień, niekorzystnie wpływają na utrzymanie stabilnego poziomu produkcji. Utrudniają także przedsiębiorstwom planowanie inwestycji oraz podejmowanie decyzji o ewentualnym wejściu na inne rynki.
– Plany Grupy Track Tec związane są z podstawowym dylematem: na ile ponosić koszty ekspansji międzynarodowej, skoro potrzeby krajowe w kolejnych latach tak wzrosną, że trzeba będzie ograniczać eksport, a z drugiej strony, jak zadbać o rynki zagraniczne, gdyż w dłuższej perspektywie będą one mogły kompensować ograniczenia w wydatkach PKP PLK na inwestycje – mówi Krzysztof Niemiec, wiceprezes zarządu Track Tec.
Przedstawiciel firmy podkreśla przy tym, że dla jego spółki kluczowe znaczenie mają dane dotyczące wielkości nakładów inwestycyjnych w Polsce w okresie minimum 10 kolejnych lat. – Przedstawione przez PKP PLK, podczas Trako, szacunkowe wydatki na inwestycje do 2026 roku, sięgające w każdym z lat po 2021 roku kwoty prawie 10 mld zł są bardzo optymistyczne. To ważne, biorąc pod uwagę dotychczas prezentowany rozkład wydatków i ich spadek, w miarę przybliżania się do końca II perspektywy unijnej – podkreśla Niemiec. – Mamy więc nadzieję, że rynek krajowy będzie przynajmniej tak mocny jak zaprezentowała to ostatnio PLK – dodaje.
Nowa linia produkcyjna
W ostatnim czasie Track Tec zdecydował się na zakup zakładu w Serbii i przeniesienie całej linii produkcyjnej do Polski, co ma istotnie zwiększyć produkcję podkładów strunobetonowych, podstawowo na potrzeby krajowych inwestycji. Oprócz tego firma prowadzi takiej projekty jak: integracja rozjazdu R1200 1:18,5 z napędem elektrohydraulicznym Alstom SmartDrive, ogrzewane indukcyjne rozjazdów, krzyżownice monoblokowe z austenitycznej stali manganowej czy urządzenia do przewozu bloków rozjazdów, które są odpowiedzią na wymagania PKP PLK.
– Mamy więc aspiracje być w dalszym ciągu głównym producentem i dostawcą wyrobów dla infrastruktury torowej, przykładającym dużą wagę do wypracowywania rozwiązań innowacyjnych. Jednocześnie doskonalić będziemy naszą ofertę, rozwijać wykonawstwo robót tak, aby oferta Track Tec była kompleksowa – wyjaśnia wiceprezes Track Tec.
Nie tylko rynki krajowe
Grupa Track Tec prowadzi działalność produkcyjną zarówno w Polsce jak i w Niemczech. Od samego początku znaczną część sprzedaży kieruje na rynki zagraniczne. – Na rynkach międzynarodowych chcemy ugruntować naszą pozycję tam, gdzie już jesteśmy. Dotyczy to nie tylko Europy. Mamy rekomendacje wynikające z obecności wyrobów Track Tec w ponad 30 krajach oraz doświadczenie w pozyskiwaniu nowych rynków. Będziemy prowadzić aktywne działania poza krajem – zaznacza wiceprezes spółki.
W ostatnim okresie kolej podmiejska Companhia Paulista de Trens Metropolitanos (CPTM) oraz Metro w Sao Paulo zatwierdziły spółkę Track Tec jako oficjalnego dostawcę rozjazdów i części. Tydzień temu Track Tec poinformowało dostarczeniu
krzyżownice do największej kopalni rudy żelaza na świecie, zlokalizowanej w Kirunie na północy Szwecji.
– Wspomniany dylemat będziemy wykorzystywać w interesie Grupy, realizując kontrakty najbardziej efektywne i perspektywiczne. Jest to zgodne z naszymi oczekiwaniami i filozofią prowadzenia biznesu: naszym rynkiem macierzystym i podstawowych jest krajowy, a mocna pozycje na nim przekłada się na możliwości skutecznego zaistnienie poza granicami – konkluduje Niemiec.