Zakończyła się sesja inauguracyjna Szczytu Kolejowego. - Główne zadanie tego szczytu, to wprowadzenie takich zmian, które sprawią, że pasażerowie będą chętniej wybierali kolej - stwierdził podczas jego obrad Andrzej Massel, wiceminister infrastruktury.
- Idea szczytu kształtowała się przez wiele miesięcy. Już w zimie w czasie grudniowego zamieszania na kolei pojawiały się pomysły takiego spotkania - mówił minister infrastruktury Cezary Grabarczyk, który prowadził obrady.
- Warunkiem poprawy sytuacji na kolei jest współpraca podmiotów zaangażowanych w proces przewozowy. Główne zadanie tego szczytu, to wprowadzenie takich zmian, które sprawią, że pasażerowie będą chętniej wybierali kolej - podkreślał Andrzej Massel.
Organizacja szczytu była jednym z ustaleń zawartych w protokole spotkania przedstawicieli związków zawodowych z zarządem spółki Przewozy Regionalne w dniu 24 sierpnia 2011. Dlatego też tematykę sesji inauguracyjnej zdominowała dyskusja na temat skutków usamorządowienia PR.
- Samorządy zbliżyły się do granicy zadłużenia, której ustawowo nie mogą przekroczyć. Dochodzimy do ściany i nie stać nas na zwiększanie dopłat do Przewozów - skarżył się w imieniu samorządowców Adam Matusiewicz, marszałek województwa śląskiego.
Przedstawiciele związków zawodowych zgłosili postulat, aby włączyć do dyskutowanych tematów problem struktury własnościowej kolei i źródła jej finansowania.
- Trzeba pytać o to, kto będzie właścicielem infrastruktury i kto będzie ją finansował. Zmiany na kolei wymagają przemyślenia fundamentalnych kwestii - przekonywał w imieniu związkowców Leszek Miętek, przewodniczący Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych.
- Nie ma jeszcze decyzji co do porządku obrad. Będziemy obradować w 6 lub 3 sekcjach. Kwestię włączenia sekcji zajmującej się strukturą własnościową trzeba będzie jeszcze przedyskutować - Grabarczyk, dodając, że proces wypracowywania rekomendacji dla rządu potrwa od 6 do 8 tygodni.