W piątek zakończyły się negocjacje budżetu na nową perspektywę finansową UE na lata 2014-2020. Czy nowy budżet pozwoli polskiej kolei wykonać milowy krok naprzód? - To zależy od warunków, które wynegocjujemy z Komisją Europejską - komentuje dla "Rynku Kolejowego" były prezes PKP PLK Zbigniew Szafrański.
- W obecnej perspektywie unijnej z 67 mld euro do wydania w ramach Funduszu Spójności na kolej przeznaczone jest 4,8 mld euro. To 7,2% ogólnej kwoty. Dlatego w następnej perspektywie finansowej UE kluczowe jest to, jaki procent tego funduszu zostanie przeznaczony na kolej - mówi ekspert Instytutu Kolejnictwa i były prezes PKP PLK Zbigniew Szafrański.
Zbigniew Szafrański przypomina, że zalecana przez Komisję Europejską proporcja wydatków na kolej i drogi to 40/60. - Nawet wydanie 30% pieniędzy na kolej dałoby temu sektorowi ponad 21 mld euro. To 4,5 krotny wzrost w porównaniu z obecną perspektywą. Dlatego od razu trzeba zadać pytanie, czy kolej jest w stanie zaabsorbować takie środki i jakie przedsięwzięcia należy podjąć wyprzedzająco - mówi Szafrański.
Uniknąć wyliczania luki finansowej
Według Szafrańskiego, kluczowe będą m. in. zasady wydawania pieniędzy, które będziemy w tym roku negocjować z Komisją Europejską - Po pierwsze byłoby dobrze, gdyby Komisja powróciła do zasady z lat 2004-2006, gdy traktowała projekty kolejowe i drogowe równorzędnie - mówi Szafrański. Chodzi tu o wyliczanie tzw. luki finansowej w kolejowych projektach unijnych, ze względu na pobieranie przez PKP PLK opłat za dostęp do infrastruktury. Kolejarze muszą wyliczyć, ile zarobią na tych opłatach przez najbliższe 30 lat. Drogowy inwestor GDDKiA nie musi tego robić.
- Tymczasem pobieranie opłat to nie jest komercja ze strony kolei, tylko zastosowanie się do prawa unijnego i dyrektyw samej Komisji Europejskiej, która z jednej strony promuje transport kolejowy, a z drugiej - daje mu tak trudne do wypełnienia warunki dofinansowania projektów - mówi Szafrański.
Żeby wykorzystać środki trzeba budować nowe linie kolejowe
Drugim postulatem byłego prezesa PKP PLK jest wynegocjowanie jak najwyższego procentu dofinansowania projektów unijnych - Teraz Komisja zgodziła się na podniesienie dofinansowania do 85 proc., ale dopiero pod koniec perspektywy finansowej. Tymczasem dla krajów Europy Środkowej i Wschodniej finansowanie wkładu własnego to duże obciążenie, i musimy od początku móc dofinansować 85% kosztów kwalifikowanych - przekonuje ekspert Instytutu Kolejnictwa.
Trzecia propozycja byłego prezesa PKP PLK dotyczy już naszego krajowego podwórka - Żeby wykorzystać duże środki w obliczu dużych problemów z modernizacjami, musimy również zacząć budować nowe linie kolejowe - przekonuje. Jako przykładu nie podaje wcale słynnej linii "Y" Warszawa-Łódź-Poznań/Wrocław, tylko mniejsze projekty, jak linia Podłęże - Piekiełko czy dobudowa drugiej pary torów na wyjazdach z największych aglomeracji. - Aglomeracje mogą nam się "zapychać", w wielu miejscach druga para torów będzie wkrótce niezbędna - przestrzega.
Projekty trzeba przygotowywać już teraz
Zbigniew Szafrański zauważa, że w ramach obecnie konsultowanego Wieloletniego Programu Inwestycji kolejowych przygotowujemy jedynie 3 projekty unijne na następną perspektywę. To za mało - Już w tej chwili powinniśmy rozpisywać przetargi na dokumentację projektów, których koszty kwalifikowane będą rozliczane już w przyszłej perspektywie unijnej - mówi ekspert.
- Dlatego apeluję, żeby, przynajmniej na liście rezerwowej, już teraz znalazło się jak najwięcej projektów dotyczących przygotowania się do przyszłej perspektywy finansowej - kończy Zbigniew Szafrański.