Z końcem roku 2016 Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego rozpisał przetarg na zakup 10 pięcioczłonowych elektrycznych zespołów trakcyjnych. Postępowanie przetargowe ma potrwać do początku lutego, tymczasem do Krajowej Izby Odwoławczej wpłynęła skarga Stadlera, który neguje niektóre postanowienia istotnych warunków zamówienia. Magdalena Grabarczyk, rzeczniczka prasowa KIO, potwierdziła, że uwzględniono zarzuty producenta względem zamawiającego.
Przedmiotem rozpisanego pod koniec 2016 roku
zamówienia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego jest zakup fabrycznie nowych 10 pięcioczłonowych elektrycznych zespołów trakcyjnych. Zastrzeżenia co do zapisów specyfikacji zamówienia ma Stadler Polska, który złożył odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej.
Firma zarzuciła zamawiającemu m.in. naruszenie ustawy o prawie zamówień publicznych. Jako powód podała, że opisanie przedmiotu zamówienia jest niejednoznaczne i niewyczerpujące wskutek braku podania minimalnego i akceptowalnego poziomu dźwięku pracy urządzeń, który ma zostać uzyskany poprzez zastosowanie dodatkowego wygłuszenia czy określenie konkretnej długości elektrycznego zespołu trakcyjnego pomiędzy sprzęgami końcowymi, która nie może wynosić nie więcej niż 92 metry. Wiązałoby się to z mniejszą liczbą miejsc siedzących, co jest także punktowanym parametrem przez zamawiającego. Więcej na temat zarzutów Stadlera odnośnie do zamówienia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego pisaliśmy
tutaj.
Jak poinformowała Magdalena Grabarczyk, rzeczniczka prasowa KIO, Izba uwzględniła odwołanie Stadlera. – KIO nakazała zamawiającemu dokonanie zmiany treści ogłoszenia o zamówienie oraz specyfikacji istotnych warunków zamówienia poprzez określenie parametru długości elektrycznego zespołu trakcyjnego pomiędzy sprzęgami końcowymi w sposób dopuszczający możliwość realizacji zamówienia także przy udziale pojazdów o długości 98,5 m – mówi rzeczniczka.
Stadler uzasadniał, że ograniczenie długości pojazdu do 92 m, tak jak jest to w zapisach zamówienia, byłoby uzasadnione potrzebami eksploatacyjnymi, w przypadku przekroczenia maksymalnej dostępnej długości peronów. Jednak najkrótsze perony na sieci PKP PLK posiadają długość 200 m, wobec tego obsłużyć mogą nawet 2 pojazdy w trakcji wielokrotnej nawet o długości 100 m każdy. Jak wskazuje Stadler, przy tej długości peronów nie występuje problem dokładności hamowania, bowiem pojazdy dłuższe niż 92 m także mogą być bezpiecznie wyhamowane, tak aby wszystkie drzwi znalazły się w obrębie peronu.
Izba przychyliła się do tłumaczenia producenta pociągów. Uznała, że wyłączenie możliwości zaoferowania pojazdów o wskazanej przez zamawiającego długości narusza zasady prowadzenia postępowania przetargowego. – Zamawiający nie wykazał w toku rozprawy, że jego uzasadnione potrzeby nakazują ograniczenie długości pojazdów – podkreśla Grabarczyk. – Twierdzenie, że ograniczenie długości wynika z długości peronów np. na dworcu Poznań Główny zostało uznane za niewiarygodne w świetle wyjaśnień udzielonych wykonawcom – dopuszczających łączenie wagonów do długości 200 m – oraz przyjęcia jako kryterium oceny ofert liczby miejsc siedzących – dodaje.