Wolscy radni forsują pomysł, aby stacji drugiej linii metra "Rondo Daszyńskiego" nadać nazwę "Muzeum Powstania Warszawskiego" - donosi gazeta "Echo". Część chce też, by stacja "Moczydło" nazywała się "Syreny".
- Przecież stacja metra nie musi nazywać się tak samo jak rondo, pod którym będzie się znajdowała. Przykładem jest stacja przy rondzie Romana Dmowskiego, którą nazwano "Centrum" - przypomina Jan Nowak, dzielnicowy radny. - Nadanie nazwy stacji metra Muzeum Powstania Warszawskiego będzie zdecydowanym ułatwieniem nie tylko dla warszawiaków, ale także dla turystów - dodaje. Uważa też, że stacja nie musi być nazwana tak, jak obiekt bezpośrednio przy niej - na przykład stacja przy ul. Waryńskiego, między rondem Jazdy Polskiej a ul. Nowowiejską, nosi nazwę "Politechnika", choć budynki uczelni znajdują się ok. 300 m od schodów.
Od maja do lipca 2011 r. urząd dzielnicy prowadził konsultacje społeczne w sprawie nazwy dla stacji "Rondo Daszyńskiego". Niestety, prawie nikt nie wziął w nich udziału. W sumie było 28 głosów za i 11 głosów przeciw. Ostatecznie rada dzielnicy Wola negatywnie zaopiniowała projekt uchwały w sprawie nadania nazw stacjom metra w dzielnicach Wola, Śródmieście i Praga-Północ.
Natomiast o zmianę nazwy stacji na drugim odcinku metra z "Moczydło" na "Syreny" zamierza powalczyć inna wolska radna Joanna Tracz-Łaptaszyńska. - Stacja ta powinna nosić nazwę ulicy, przy której będzie się znajdowała. Przy jej projektowaniu architekci mieliby pole do popisu, tworząc perełkę z warszawskiej stacji metra. Byłaby to piękna promocja zarówno dla dzielnicy Wola, jak i całej Warszawy - argumentuje radna.
Więcej