Partnerzy serwisu:
Pasażer

Rowerzysta – wróg kolei?

Dalej Wstecz
Data publikacji:
18-08-2018
Tagi geolokalizacji:

Podziel się ze znajomymi:

PASAŻER
Rowerzysta – wróg kolei?
Fot. Michał Szymajda
Tradycją wakacyjnych numerów Miesięcznika „Rynek Kolejowy” stało się, że publikowane są tematy pozorne „luźniejsze”, gdyż dotyczące np. styku transportu kolejowego i turystyki. I największym dramatem tego styku jest fakt, że szeroko pojęta turystyka w kolejnictwie jest traktowana po macoszemu.

(...)
Nowy tabor – zwłaszcza autobusy szynowe – nie jest przystosowany do przewozu dużego bagażu. Problem dotyczy nie tylko rowerów, ale też wózków dziecięcych, a nawet dużych walizek, co widać szczególnie w pociągach obsługujących trasy turystyczne, ale także np. na linii Pomorskiej Kolei Metropolitalnej w Gdańsku (obsługiwane szynobusami pociągi SKM Trójmiasto zapewniające dojazd do lotniska), jak również w kursach obsługujących piątkowe powroty i niedzielne wyjazdy mieszkańców dużych miast wracających na weekendy w rodzinne strony.

Racjonalizacja, czyli ograniczenie

W ostatnim czasie obserwuje się dążenie przewoźników do rozwiązania problemu rowerzystów. Przewozy Regionalne, które wcześniej sprzedawały bilety jednorazowe na rower tylko ze wskazaniem relacji i daty (tak jak w przypadku biletu na przejazd dla podróżnego), obecnie sprzedają bilety na konkretny pociąg (przy zakupie biletu konieczne jest wpisanie numeru pociągu), co ma zapobiec „problemowi” przeładowania pociągów rowerami.

Na to samo zdecydowała się trójmiejska SKM w przypadku pociągów obsługiwanych trakcją spalinową, w przypadku pociągów elektrycznych przewóz roweru jest nadal nielimitowany i bezpłatny (w trakcji spalinowej wprowadzano, w maju br., system rezerwacji i opłatę 3 zł). Problem w pociągach spalinowych jest poważny, gdyż szynobusy kursujące po linii PKM są już obecnie skrajnie przepełnione, a linie do Kartuz i Kościerzyny (dokąd kursują pociągi jeżdżące po PKM) przebiegają przez malownicze – i bardzo popularne wśród turystów – Pojezierze Kaszubskie, więc z naturalnych względów przyciągają one rowerzystów. Media lokalne donosiły, że rowerzyści i tak skarżą się na nowe rozwiązania – i to nie tylko z powodu konieczności płacenia za przewóz roweru. Sprzedaż biletów na rower jest utrudniona (brak możliwości zakupu przez Internet – tylko w kasach i w pociągach: w dodatku kasjerki miały w pierwszym okresie problemy z ich sprzedażą), ponadto zdarzyła się sytuacja, że rowerzysta nie został zabrany, choć miał wcześniej kupiony bilet, bo kierownik pociągu stwierdził, że „nie ma miejsc”.

Dążenie przewoźników do „zracjonalizowania” liczby rowerów w pociągach jest naturalnie zrozumiałe. Rowerzyści nie są jedyną grupą podróżnych chcących skorzystać z pojazdów, a jednoślady we współczesnych, stosunkowo niskopojemnych pociągach, są jednak zawalidrogami. Ale nie ma co ukrywać, że te działania „racjonalizujące” de facto oznaczają ograniczenie możliwości przewozu rowerów.

Czas na rewolucję

To wszystko pokazuje, że konieczne jest podjęcie działań radykalnych. Nie można bowiem złorzeczyć na rowerzystów, że chcą dojechać gdzieś pociągiem i dopiero z tego „gdzieś” rozpocząć wycieczkę rowerową. Czym to się różni od wycieczki pieszej, która też rozpoczyna się „gdzieś”, a nie w centrum dużego miasta. Piesi też dojeżdżają do „gdzieś”. A przechodząc do cyfr: z Gdańska na Pojezierze Kaszubskie jest 50-70 km. Do Władysławowa – 60 km. Trudno wymagać od rowerzystów (zwłaszcza jeśli rzecz dotyczy np. rodzin z dziećmi), żeby całą tę trasę, w dwie strony, pokonywali rowerem. A z drugiej strony, jeśli nie stworzy im się warunków do przewozu rowerów transportem publicznym, to rodzina zapakuje rowery na bagażnik montowany na dachu samochodu i pomknie nim na wycieczkę, nie narażając się na krzywe spojrzenia kasjerki, konduktora i współpasażerów. A przecież chyba nie o to chodzi.

Tu nie wystarczą infantylne wnioski w stylu „potrzebna jest większa życzliwość z każdej strony”. Tak samo nie wystarczą tu zapewnienia przewoźników, że „widzą problem” i „dokładają wszelkich starań”, żeby było więcej miejsca dla rowerzystów. To oznacza najczęściej, że nie robią nic. Oczywiście są pozytywne symptomy (np. przebudowa przez gdyński oddział Przewozów Regionalnych starych bezprzedziałowych wagonów 120A – z części wagonu usunięto kanapy dla podróżnych i zamontowano w sumie kilkanaście wieszaków rowerowych; wagony te kursują m.in. w sezonie w części pociągów z Gdyni na Hel), ale to wciąż za mało. Na przyszłość trzeba zastanowić się nad znacznie bardziej radykalnymi rozwiązaniami.

Najbardziej radykalne to oczywiście zamówienie wagonów całkowicie lub prawie całkowicie dostosowanych do przewozu rowerów – tak aby mogło do niego wejść np. kilkadziesiąt pojazdów. Wagony te mogłyby zostać przypisane do konkretnych pociągów w popularnych turystycznie regionach – ze szczególnym uwzględnieniem kursów w godzinach porannych z dużego miasta w kierunku kurortów i po południu w kierunku przeciwnym. Jednocześnie zasadne byłoby stworzenie – może w ramach działania pobocznego dla toczących się obecnie prac nad „wspólnym biletem” – ogólnopolskiego systemu rezerwacji biletów na rowery w pociągu. System ten powinien mieć dwie zasadnicze funkcjonalności: powinien pokazywać liczbę miejsc dostępnych oraz powinien móc sprzedać bilet na całą trasę (tak żeby przy przesiadce do następnego pociągu podróżny nie został na lodzie).

To są oczywiście kosztowne działania, ale koszty społeczne związane ze wzrostem roli transportu samochodowego też są bardzo duże… A jeśli np. w Norwegii mogą funkcjonować wagony dedykowane narciarzom (które na przystankach położonych na górskich stokach funkcjonują tak, że otwierają się bardzo szerokie drzwi i narciarze – ustawiwszy się wcześniej w szeregu przy tych drzwiach – wyjeżdżają z wagonu na peron i dalej od razu na stok), to dlaczego Polska nie może wdrożyć równie radykalnych, pro-rowerowych rozwiązań?

Tagi geolokalizacji:

Podziel się z innymi:

Pozostałe z wątku:

Zobacz również:

Rower w pociągu regionalnym: nie zawsze zło konieczne

Pasażer

Rower w pociągu regionalnym: nie zawsze zło konieczne

Paweł Rydzyński 24 września 2022

Szymon Nitka: Przestańcie wieszać rowery!

Pasażer

Szymon Nitka: Przestańcie wieszać rowery!

Szymon Nitka, Znajkraj 27 sierpnia 2022

Pozostałe z wątku:

Zobacz również:

Rower w pociągu regionalnym: nie zawsze zło konieczne

Pasażer

Rower w pociągu regionalnym: nie zawsze zło konieczne

Paweł Rydzyński 24 września 2022

Szymon Nitka: Przestańcie wieszać rowery!

Pasażer

Szymon Nitka: Przestańcie wieszać rowery!

Szymon Nitka, Znajkraj 27 sierpnia 2022

Kongresy
Konferencje
SZKOLENIE ON-LINE
Śledź nasze wiadomości:
Zapisz się do newslettera:
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.
Współpraca:
Transport Publiczny
Rynek Lotniczy
Rynek Infrastruktury
TOR Konferencje
ZDG TOR
ZDG TOR
© ZDG TOR Sp. z o.o. | Powered by BM5