Blisko trzy lata temu rząd Portugalii zrezygnował z forsowanego przez długi okres projektu budowy linii kolei dużych prędkości z Lizbony do Madrytu. Z projektu wycofano się w ramach oszczędności. Tymczasem wyniki ostatnio przeprowadzonego audytu pokazały, że realizacja projektu nie miała ekonomicznego uzasadnienia, a wszystkie prace przygotowawcze pochłonęły ponad 180 mln euro.
Projekt budowy linii kolei dużych prędkości, po której pociągi miałyby rozpędzać się nawet do 350 km/h, zainicjowano jeszcze w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia. Na przestrzeni kolejnych lat projekt zyskiwał na popularności. Budowę linii ze stolicy Portugalii do Madrytu szacowano na chwilę przed upadkiem projektu na około 12 mld euro, choć miałby to jedynie być wkład finansowy państwa do inwestycji, która byłaby prowadzona w trybie partnerstwa publiczno-prywatnego.
Z budowy linii zrezygnowano blisko trzy lata temu. Rząd Portugalii został zmuszony do ostrych cięć budżetowych w związku z trudną sytuacją ekonomiczną kraju, dlatego zaniechano projekt połączenia dwóch stolic. Tymczasem w roku 2012 projekt był o krok od realizacji, ponieważ była już rozstrzygnięta część przetargów na wykonanie inwestycji.
Z opublikowanego ostatnio audytu wynika, że w okresie od 1988 roku do czasu zaniechania projektu Portugalia wydała na prace przygotowawcze projektu ponad 180 mln euro. Kwota mogłaby być jednak znacznie większa, ponieważ kilka podmiotów domagało się wysokich odszkodowań. Jedno z konsorcjów walczyło o zwrot przez państwo kwoty 169 mln euro jako rekompensaty za wstrzymanie budowy linii. Inwestor odpowiadał za prace na odcinku Poceirao i Caia. Sprawa ostatecznie trafiła do sądu, ale inwestor jednak przegrał. Tymczasem łączna kwota, jaką rząd Hiszpanii wydał na rekompensaty za wycofanie się z projektu, sięgnęła około 30 mln euro.
- Analizy wykazały, że projekt pod względem finansowym był niewykonalny. Zagrożenia związane z niewystarczającym zapotrzebowaniem na przewozy pozostawiono operatorowi i zarządcy infrastruktury, podczas gdy opłaty za dostęp do infrastruktury miały pozostać na stałym poziomie" - czytamy w komunikacie Najwyższej Izby Kontroli Portugalii.