Organizatorzy transportu w województwach powinni zabezpieczyć w przetargach interesy pasażerów, przyznając dodatkowe punkty za dysponowanie flotą autobusową. Ułatwi to organizowanie komunikacji zastępczej w razie awarii – mówił podczas debaty na XV Kongresie Kolejowym inspektor w Departamencie Infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego Michał Szymajda. Jak podkreślił, województwo pomorskie zamierza systematycznie zwiększać w kolejnych latach liczbę uruchamianych pociągów.
Organizator przewozów, przygotowując przetarg, może objąć cały zakres planowanych przewozów kolejowych w regionie jednym zamówieniem – lub podzielić go na kilka pakietów. Przy podejmowaniu takiej decyzji należy przede wszystkim wziąć pod uwagę specyfikę województwa. – Na Pomorzu mamy różnych operatorów: aglomeracyjnego, regionalnego i dalekobieżnego, do którego
za chwilę dołączy drugi. Mamy też wiele połączeń stykowych. Praca przewozowa rośnie – i zagwarantowaliśmy w przetargu jej
wzrost z każdym rokiem – przypomniał Szymajda.
Własne autobusy zastępcze to większa pewnośćPrzedstawiciel UMWP podkreślił, że nadrzędnym celem powinno być dobro pasażera. Jednym z ważnych aspektów jest pewność wykonania usługi. – W przyszłym pakietowaniu różnych zadań w przetargach powinniśmy zagwarantować także komunikację zastępczą – wskazał Szymajda. W naturalny sposób premiowałoby to tych przewoźników kolejowych, którzy – jak Koleje Małopolskie, Koleje Dolnośląskie czy Łódzka Kolej Aglomeracyjna – uruchamiają także połączenia autobusowe.
Jak podkreślił, już obecnie sytuacja na Pomorzu jest pod tym względem dobra. – W połowie regionów w Polsce pasażerowie mają
problem z odwołaniami pociągów na liniach niezelektryfikowanych, przy czym w kilku województwach stan ten
utrzymuje się od lat. Tymczasem w Pomorskiem pociągów się w zasadzie nie odwołuje. Polregio, gdzieniegdzie krytykowane, u nas daje sobie radę – zwrócił uwagę.
– Nie przesądzam, że to właśnie ta spółka będzie wykonywała u nas przewozy. Dajemy furtkę do wejścia również innym operatorom – zastrzegł Szymajda. Warto jednak przypomnieć, że zwycięzcy wspomnianego przetargu będą mieli na przygotowanie do rozpoczęcia przewozów zaledwie rok – co ogranicza rzeczywistą konkurencyjność postępowania, zniechęcając część potencjalnych uczestników. Debata odbyła się jeszcze przed otwarciem ofert w przetargu, w którym zaskoczeniem
było złożenie przez PKP SKM oferty na linie zelektryfikowane poza aglomeracją trójmiejską tańszej o ponad 150 mln zł brutto od obsługującego je obecnie Polregio. W części obejmującej przewozy Malbork/Tczew – Grudziądz wyzwanie Polregio rzuciła zaś Arriva, której propozycja była jednak droższa.
Kolejne reaktywacje – dodatkowe przetargi
Pomorskie zdecydowało się na krótki, czteroletni (2026-2030) kontrakt na przewozy - o
ofertach piszemy tutaj. W okresie jego obowiązywania zostaną jednak rozpisane dodatkowe postępowania. – Będziemy reaktywować wiele linii, a także otwierać nowe. Na te odcinki przetargi będą ogłaszane osobno – zapowiedział przedstawiciel Urzędu Marszałkowskiego. Jak stwierdził, sytuacja województwa jest szczególna: trwa oczekiwanie na
ustawę metropolitalną dla Trójmiasta. – W związku z tym oczekiwaniem planowanie systemu transportowego w województwie jest w zawieszeniu. Znaczenie ma także
zapowiadane usamorządowienie PKP SKM – zasygnalizował.
Na korzyść samorządu działa fakt, że tabor, w który województwo inwestowało przez lata, dziś w dużym procencie jest jego własnością. – Według najnowszych wyliczeń do 2030 r. będziemy mieli prawie setkę spalinowych i elektrycznych zespołów trakcyjnych. To umożliwi nam rozpisanie następnego przetargu już na dłuższy czas. Wykonawca będzie mógł liczyć na tabor, który już mamy. To daje nam duże pole do działania – zwrócił uwagę przedstawiciel UMWP.