Pociągi piętrowe dla Kolei Małopolskich i SKA do Katowic?

Koleje Małopolskie i Przewozy Regionalne obsługują wspólnie trzy linie Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej. Pierwsza biegnie z krakowskiego lotniska przez stację Kraków Główny i Kraków Płaszów do Wieliczki. Druga obejmuje trasę z Krakowa Głównego do Sędziszowa przez Miechów, a trzecia z Krakowa Głównego do Tarnowa. Dynamiczny wzrost liczby pasażerów na trasie Kraków – Tarnów jest zdaniem Grzegorza Stawowego, prezesa Kolei Małopolskich, możliwym początkiem analiz nad możliwościami zakupu pociągów piętrowych.

Dominik Lebda, „Rynek Kolejowy”: Myślicie Państwo o pociągach piętrowych?

Grzegorz Stawowy, prezes Kolei Małopolskich: To pewne marzenie wynikające z obserwacji rzeczywistości. A rzeczywistość jest taka, że z jednego pociągu na linii Kraków – Tarnów potrafi wysiąść czterysta, a nawet pięćset pasażerów. Połączenie obsługiwane jest w podwójnej trakcji. Problem jednak polega na tym, że pociąg piętrowy posiada osobną lokomotywę i jest zdecydowanie droższy. Nie wiem, czy to jest pomysł realny w obecnym programowaniu środków europejskich. Widzę jednak, że życie wymusza myślenie o tym. Liczba osób, która jeździ szczególnie pociągami przyspieszonymi, jest stale rosnąca. Proszę pamiętać o tym, że ci ludzie jeżdżą przyciągani marketingiem szeptanym. Nie przeprowadzaliśmy żadnej kampanii reklamowej związanej z linią SKA do Tarnowa. A ja chciałbym, żeby Koleje Małopolskie weszły w działania marketingowe, co mam nadzieję dodatkowo wpłynie na wzrost liczby pasażerów.

Biorąc pod uwagę obecny kształt rynku przewozowego pomiędzy Krakowem a Katowicami, można powiedzieć, że wprowadzenie na tej trasie oferty przynajmniej podobnej do linii SKA do Tarnowa, da w zasadzie pewność sukcesu?

Tak. Będę również robił wszystko dla dobrej obsługi przystanku w Krzeszowicach, jako ukłon w stronę Pana Andrzeja Adamczyka. Znam Pana ministra od wielu lat. Kiedyś byłem asystentem Marszałka Janusza Sepioła, Pan Adamczyk był głównym negocjatorem ze strony koalicjanta. Znamy się od lat i na pewno będziemy dla Pana ministra robili ukłon i zatrzymywali się w Krzeszowicach.

Dostępne są różne koncepcje obsługi trasy do Katowic, jako SKA, lub SKA tylko do Trzebini albo Oświęcimia, a dalej połączenia osobowe. Która z nich jest najbardziej realna?

Po drodze do Oświęcimia jest bardzo ważne miasto Chrzanów. Duże miasto powiatowe ze znaczącą możliwością demograficzną i potencjałem dla przewoźników. Oba powiaty, oświęcimski i chrzanowski, łącznie może zamieszkiwać około 250 tys. ludzi, którzy pracują w znacznej mierze w Krakowie, Katowicach, lub w okolicach tych miast. W związku z tym to jest demograficznie bardzo atrakcyjny teren na przyszłość. Staram się patrzeć nie tylko pod kątem kolejowym, ale również biznesowym. Jednym z elementów biznesowych przedsięwzięcia są aspekty demograficzne. Powiaty zachodniej części woj. małopolskiego są jedynymi z największych w woj.

Jak obecnie wyglądają perspektywy zakupu nowego taboru m.in. dla Kolei Małopolskich?

Wstępne założenia były takie, że do POIiŚ woj. małopolskie będzie aplikowało o zakup około piętnastu pociągów. W związku z tym, że minister Mateusz Morawiecki obniżył poziom dofinansowania do 50%, prawdopodobnie będzie to cztery lub pięć pociągów. Niezależnie od tego, rozmawialiśmy z departamentem funduszy europejskich i Marszałkiem, by poszukać w RPO pieniędzy na zakup kolejnych pociągów. Jest takie źródło finansowania, które mogłoby posłużyć jako sfinansowanie zakupu pociągów. Jeżeli udałoby się, będzie to kolejnych pięć pociągów.