– Zajączkowo może realnie wpłynąć na poprawę przepustowości linii, jeżeli stanie się zarządzanym przez PKP PLK terminalem rozrządowym, korzystającym ze stałej dotacji finansowej – uważa rzecznik PKP Cargo, Mirosław Kuk
Koncepcję budowy terminala w Zajączkowie lansuje PCC Intermodal. Dariusz Stefański, prezes PCC Intermodal, mówił niedawno w rozmowie z „RK”: – Uruchamianie oddzielnych pociągów intermodalnych z Gdańska i Gdyni do terminali w głębi kraju nie ma docelowo sensu ani z ekonomicznego ani z logistycznego punktu widzenia. Transeuropejski intermodalny korytarz łączący Bałtyk z Adriatykiem powinien zaczynać się i kończyć w Zajączkowie, skąd do poszczególnych terminali morskich w portach Gdańska i Gdyni kursować będą regularne „shuttle trains”.
Co na to największy kolejowy przewoźnik towarowy? – Kluczowym elementem poprawy obsługi trójmiejskich portów, a co za tym idzie: poprawy przepustowości linii kolejowych w rejonie Trójmiasta, będzie realizacja wszystkich planowanych przez PKP PLK inwestycji. Zajączkowo może realnie wpłynąć na poprawę przepustowości linii, jeżeli stanie się zarządzanym przez PKP PLK terminalem rozrządowym, korzystającym ze stałej dotacji finansowej. Terminal powinien być ogólnodostępny dla wszystkich przewoźników, gdyż wyłącznie obsługiwanie dużego wolumenu gwarantuje opłacalność przedsięwzięcia – mówi Mirosław Kuk.
Zdaniem rzecznika PKP Cargo, obecny model obsługi łańcuchów intermodalnych (bezpośrednio do i z portów) jest bardziej korzystny przede wszystkim dlatego, że jest tańszy od innych rozwiązań. – Polska z punktu widzenia transportów intermodalnych jest krajem wciąż małym, więc każdy dodatkowo generowany koszt zmniejsza potencjalny wolumen towarów – dodaje Mirosław Kuk.