- Kolejowa ustawa restrukturyzacyjna zrobiła dużo dobrego, ale wiele rzeczy nie rozwiązała. Była tworzona w momencie, gdy rósł deficyt budżetowy i długi kolejowe należało "pozamiatać pod dywan". Stworzono spółkę matkę, której je przypisano. Pozwolono jednak PKP zadłużać się dalej, przy gwarancjach Skarbu Państwa. To wywołało paraliż aportowy - uważa Paweł Olczyk, członek zarządu PKP SA.
- Do 2009 r. Przewozy Regionalne czerpały z wewnątrz naszych spółek. Był moment, że były winne im 2,7 mld zł. Usamorządowienie sprawiło, że ten dług został zniwelowany. Z tego punktu widzenia usamorządowienie było sukcesem, bo PR nie zadłużają się w spółkach Grupy PKP. Oczywiście, skutkiem ubocznym jest to, że Przewozy Regionalne mają 16 właścicieli, którzy nie mogą się ze sobą dogadać - stwierdził Olczyk podczas konferencji "PKP LHS: Znaczący podmiot w sektorze transportu w regionie południowo-wschodniej Polski".
- To, że PKP SA będzie zlikwidowane, jest zapisane w ustawie. Przychodząc do pracy w tym podmiocie, wiedziałem, że to się kiedyś skończy - podkreślił.
- Zawsze sobie zadaję pytanie, co dalej? Bo jeżeli ma być zlikwidowane PKP SA, to trzeba określić, czyją własnością będzie PKP LHS? Skarbu Państwa? Być może on będzie lepszym właścicielem, nie będzie pobierał dywidendy itd. Doświadczenia są jednak inne. Będzie dokładnie tak samo, a być może i gorzej. Radziłbym się zastanowić nad tym, jak zmienić status spółki tak, aby mogła ona współzawodniczyć z ewentualną konkurencją – jaką być może będzie linia, którą chcą zbudować Rosjanie do Wiednia - zaznaczył Paweł Olczyk.