Władze woj. małopolskiego mają ambitny plan utworzenia na liniach wylotowych z Krakowa systemu kolei aglomeracyjnej. Ale projektu nie uda sie zrealizować, jeśli na tych linach nie poprawi się wydatnie przepustowość. Drogą do tego celu nie musi być wyłącznie budowa nowych torów szlakowych – na terenie węzła krakowskiego na wykorzystanie czekają m.in. odcinki linii towarowych. Drogą do poprawy przepustowości może być też montaż nowoczesnych urządzeń srk.
14 grudnia 2014 r. funkcjonowanie rozpoczął nowy przewoźnik pasażerski – Koleje Małopolskie (KMŁ). Koleje Małopolskie (spółka ze 100% udziałem woj. małopolskiego) obsługują w tym momencie trasę z Krakowa Głównego do Wieliczki. Jest to jeden z odcinków wpisanych w projekt Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej. 1 września br., po zakończeniu modernizacji i elektryfikacji linii kolejowej do portu lotniczego Balice, do projektu SKA ma zostać włączony odcinek Kraków Główny – Balice, a w późniejszym okresie także trasy Sędziszów – Kraków – Podbory Skawińskie (co będzie wiązać się z reaktywacją przewozów pasażerskich na trasie Skawina – Podbory) i Tarnów – Kraków – Trzebinia. Przy czym w tym ostatnim przypadku nie brakuje postulatów, by projekt SKA rozwinąć do Chrzanowa, a nawet do Oświęcimia. Zgodnie z intencją władz woj. małopolskiego, włączanie kolejnych odcinków do projektu SKA będzie powiązane z przejmowaniem na nich ruchu przez KMŁ.
SKA ma przekonać Małopolan do kolei
Główną ideą SKA jest zwiększenie liczby pociągów na liniach włączonych do projektu i utworzenie na nich rozkładu cyklicznego. Na wspomnianej już trasie do Wieliczki założenie to zostało zrealizowane: w dni robocze, w godz. 5.00-21.00, pociągi KMŁ z Krakowa do Wieliczki kursują co 30 min (w soboty takt półgodzinny jest zachowany do godz. 14.00), dodatkowo obecnie znacznie później odjeżdża ostatni pociąg z Krakowa (23.10 – wcześniej 20.29). Projekt SKA zakłada też, oprócz wprowadzenia na linie SKA nowoczesnego taboru oraz zwiększenia częstotliwości kursowania i wdrożenia cyklicznego rozkładu, także m.in. budowę węzłów przesiadkowych z parkingami P&R. SKA to jeden z głównych priorytetów transportowych władz woj. małopolskiego na najbliższe lata. – W Regionalnym Programie Operacyjnym dla Województwa Małopolskiego na lata 2014-2020 zaplanowano środki na realizację rozwiązań umożliwiające integrację różnych środków transportu, jak np. węzły (centra) przesiadkowe i systemy P&R. Jednostki samorządu terytorialnego, na terenie których jest zapotrzebowanie na realizację takich inwestycji, mogą ubiegać się o dofinansowanie ze środków RPO. Obecnie takie parkingi realizowane są w Tarnowie i w Bochni. Zgodnie z planem transportowym, planowana jest realizacja dziewięciu podstawowych węzłów przesiadkowych oraz 16 pomocniczych węzłów przesiadkowych – czytamy w oświadczeniu przesłanym do redakcji „Rynku Kolejowego” przez biuro prasowe Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego.
Nie są spełnione warunki wstępne
Wszystko pięknie, ale… Ten projekt się nie uda, jeśli nie poprawi się przepustowość linii wychodzących z węzła krakowskiego. Dotyczy to szczególnie fragmentu linii nr 8 na północ od Krakowa (w kierunku Miechowa, Kozłowa i Sędziszowa), gdzie pociągi regionalne „gnieżdżą się” na tych samych torach z pociągami regionalnymi. Określenie „gnieżdżą się” jest w tym wypadku jak najbardziej zasadne. To właśnie larum podniesione przez władze małopolskiego oddziału Przewozów Regionalnych, iż na trasie z Krakowa do Kozłowa/Sędziszowa nie sposób jest ułożyć satysfakcjonującego rozkładu jazdy ze względu na kolizję priorytetów rozkładowych z PKP Intercity, skłoniło redakcję „Rynku Kolejowego” do rozpoczęcia cyklu artykułów pt. „Nowe tory szlakowe potrzebne od zaraz”.