Jak donoszą czeskie media, mogło dojść do nielegalnego porozumienia państwowych operatorów Czech (CD) i Austrii (OBB), którego celem było utrudnienie dostępu do zakupu taboru prywatnemu RegioJetowi. CD grozi ogromna kara za udział w kartelu.
O
sprawie pisze portal Seznamzpravy.cz. Według dziennikarzy, czeski państwowy operator ČD (Ceske Drahy) może zostać ukarany grzywną w wysokości do 4 miliardów koron (ok. 158 mln euro) za udział w kartelu, który miał na celu utrudnienie dostępu do zakupu taboru kolejowego przez prywatny RegioJet.
Portal opiera się na ujawnionej korespondencją e-mail w języku angielskim między ścisłym kierownictwem ČD i jego austriackiego odpowiednika ÖBB z 2015 roku. Oba przedsiębiorstwa miały się porozumieć, żeby ÖBB nie sprzedawało używanego taboru (kuszetek) czeskiemu prywatnemu przewoźnikowi RegioJet - mimo że oferował on dużo wyższą cenę niż słowacki Wagon Service. W tym czasie RegioJet prowadził działalność na trasach transgranicznych między Pragą, Ostrawą i Koszycami, a także na terenie Słowacji. Według ujawnionych e-maili, jeden z czołowych przedstawicieli ČD poprosił ÖBB, aby nie sprzedawał go spółce RegioJet (mającej siedzibę w jego własnym kraju). Mimo że słowacka spółka rzekomo zaoferowała 60 000 euro za wagon, a RegioJet złożył wyższą ofertę w wysokości 80 000 euro, portal dowodzi, że przedstawiciel ÖBB zgodził się nie sprzedawać wagonów RegioJet.
Sprawę skomentowało międzynarodowe stowarzyszenie prywatnych operatorów AllRail podkreślając, że zakupy taboru sprzedawanego teraz przez państwowe przedsiębiorstwa były dokonywane ze środków publicznych. - AllRail konsekwentnie twierdzi, że w celu stymulowania przenoszenia przewozów na kolej należy zobowiązać dominujące podmioty w całej Europie do sprzedaży lub wynajmu niewykorzystywanego taboru kolejowego nowym podmiotom bez preferencyjnego traktowania innych dominujących na rynku podmiotów - podkreśla stowarzyszenie. - To domniemane porozumienie sprawia wrażenie, że ma miejsce działalność kartelowa między państwowymi operatorami kolejowymi o ugruntowanej pozycji na rynku. Wydaje się, że ÖBB było skłonne sprzedawać tabor po niższej cenie, aby zapobiec wejściu na rynek nowego podmiotu - a to stanowiłoby naruszenie zasad zarządzania spółkami - dodaje.
- To mógłby być wierzchołek góry lodowej. Obawiamy się, że krajowi operatorzy kolejowi zmawiają się również w wielu innych dziedzinach. Pokazuje to, że otwarcie rynku nastąpi tylko poprzez egzekwowanie zasad konkurencji. W przeciwnym razie przejście na transport kolejowy nie nastąpi, a unijny Zielony Ład będzie poważnie zagrożony - podsumowuje sekretarz generalny AllRail, Nick Brooks.