Po groźnym wypadku, do którego doszło wczoraj w Warszawie, "wywołani do tablicy" poczuli się polscy producenci taboru. Wczoraj producent Elfa - Pesa stwierdziła, że konstrukcja jej pociągu uchroniła pasażerów obu składów. Dziś odpowiedział jej producent drugiego pociągu - Newag.
Do wypadku doszło wczoraj o godz. 5:45 na odcinku Warszawa ZOO - Warszawa Praga, tuż przy rondzie Starzyńskiego. Pociąg nr EN76 Elf spółki Koleje Mazowieckie, który wyprodukowała Pesa oraz pociąg 19WE SKM Warszawa, wyprodukowany przez Newag z nieznanego jeszcze powodu znalazły się na tym samym torze. Po zaważeniu niebezpieczeństwa, maszyniści rozpoczęli hamowanie. Pociąg SKM zdążył wyhamować, ale nie udało się to składowi Kolei Mazowieckich. Doszło do czołowego zderzenia przy niskiej prędkości. Więcej na ten temat tutaj.
Niedługo po zdarzeniu bydgoski producent wydał oświadczenie. - Co ważne, w tym wypadku Elf przejął i rozproszył energię nie tylko własną, ale i drugiego pojazdu, co miało istotny wpływ na bezpieczeństwo pasażerów obu pociągów. Elf to jedyny polski pojazd kolejowy, którego strefa kontrolowanego zgniotu pozwala tak zachować się – czyli przejmować energię obu pojazdów - podczas kolizji - napisała Pesa. Całe oświadczenie można przeczytać tutaj.
Dziś do redakcji "Rynku Kolejowego" wpłynęło oświadczenie producenta drugiego pociągu, który brał udział w wypadku. Prezentujemy je poniżej:
Elektryczny Zespół Trakcyjny 19WE produkcji Newag został zaprojektowany z uwzględnieniem wymagań normy EN 15227:2008 „Odporność zderzeniowa pojazdów kolejowych” opisującej wymagania dot. pochłaniania energii w przypadku zderzeń pojazdów kolejowych i przekazany do eksploatacji w kwietniu 2010 roku.
Z dostępnych informacji wynika, że w chwili zderzenia pociąg SKM (19WE) miał prędkość równą 0 km/h, pociąg KM (Elf) miał prędkość ok. 20 km/h.
Potwierdzeniem słuszności przyjętych założeń konstrukcyjnych jak również wysokiego poziomu produkcji są stwierdzone uszkodzenia pojazdu 19WE. Oba absorbery znajdujące się tuż pod poszyciem kabiny maszynisty w pełni spełniły swe zadania: zgniatając się równomiernie i osiowo przejmując część energii zderzenia. Ponadto zastosowane absorbery ograniczyły uszkodzenia elementów kabiny maszynisty, ochroniły wszystkie istotne z punktu widzenia konstrukcji i funkcjonowania pojazdu systemy znajdujące się w obszarze czołownicy.
Potwierdzeniem tego jest zachowanie pełnej zdolności do samodzielnej jazdy pociągu – odjazd z miejsca zdarzenia bez udziału dodatkowych środków trakcyjnych - przypomina Newag.
Zobacz zdjęcia z wypadku
Większy widok mapy