Jak doniósł dziś "Rynek Kolejowy", jednym ze sposobów obniżenia kosztów, nad którymi zastanawia się PKP PLK, jest zamknięcie 4 tysięcy linii kolejowych. Wskazała je firma doradcza McKinsey. - Pewien układ sieci został z PLK wynegocjowany i on jest rozwiązaniem dość zrównoważonym. Długość sieci zarządzanej przez PLK wynosiłaby 14-15 tys. km - mówił w rozmowie z "Rynkiem Kolejowym" wiceminister Andrzej Masselem.
Rynek Kolejowy: Kiedy możemy się spodziewać jakichś działań w zakresie restrukturyzacji PKP PLK?
Andrzej Massel, podsekretarz stanu w Ministerstwie Transportu: Żeby program mógł być uruchomiony najpierw musi uzyskać akceptację. Obecnie trwają prace nad tym programem. Pewne ogólne kierunki zostały wskazane jeszcze w opracowaniu McKinseya, które zostało przygotowane w ubiegłym roku. W tej chwili trwa uściślanie programu. W niedługim czasie ten proces będzie musiał ruszyć. Traktujemy ten projekt poważnie, dlatego, że PKP PLK rzeczywiście ma spore koszty, które wymagają optymalizacji. Chcielibyśmy, aby te środki, które trafiają do PLK nie były „przejadane”, ale były wykorzystywane na poprawę stanu infrastruktury.
Czy moglibyśmy poznać priorytety? Na co zostanie położony nacisk w procesie restrukturyzacyjnym?
Program jest jeszcze dopracowywany. Chcielibyśmy mieć pewność, że program przyniesie oczekiwane skutki i wtedy dopiero go uruchomić.
W grę wchodzi znaczne zmniejszenie zatrudnienia…
Zarząd spółki prowadził już negocjacje w ramach programu dobrowolnych odejść. Odejścia to nie jest nasz cel. Naszym celem jest osiągnięcie jak najlepszych efektów w zakresie infrastruktury udostępnianej przewoźnikom przy możliwie jak najmniejszych kosztach.
McKinsey wskazywał w swoim raporcie, że należy dostosować długość sieci kolejową do możliwości do możliwości finansowych państwa.
Należy wziąć pod uwagę, że McKinsey wskazywał propozycje skrajne i radykalne, a takie nie mogą być brane pod uwagę. Prawdą jest, że ogromna część pracy przewozowej koncentruje się tylko na części sieci kolejowej i tu jest możliwość znalezienia kompromisu. Układ sieci kolejowej zarządzanej przez PKP PLK musi być taki, by zapewnić to, co wynika z przepisów prawa, czyli utrzymanie ruchu na liniach znaczenia państwowego, a równocześnie zapewniać trasy alternatywne w przypadku zamknięć torowych na sieci. W przypadku prac modernizacyjnych, zdarzeń losowych jak powodzie możliwość poprowadzenia ruchu drogą okrężną jest kluczowa.
O jakiej długości sieci kolejowej mówimy?
Pewien układ sieci został z PLK wynegocjowany i on jest rozwiązaniem dość zrównoważonym. Długość sieci zarządzanej przez PLK wynosiłaby 14-15 tys. km. Pozostała część sieci kolejowej zostałaby przekazana innym podmiotom ze szczególnym naciskiem na podmioty samorządowe.
Czy wierzą Państwo w to, że przejęciem linii mogłyby być zainteresowane inne podmioty niż samorządy?
W przypadku obsługi linii dla przemysłu mogłyby to być firmy prywatne.
Trudno taką sytuację sobie wyobrazić. Czy przypadkiem takie rozwiązanie to nie jest przerzucanie odpowiedzialności za zamykanie linii na władze regionalne?
Moim zdaniem problematyczne mogą być jedynie pojedyncze przypadki. W przypadku linii stale uczęszczanych będą one zarządzane przez PLK.
Rozmowę z ministrem Masselem przeprowadziliśmy przed tym, jak do redakcji dotarła lista linii, zaproponowanych przez McKinsey do likwidacji. Wykaz 4 tysięcy kilometrów linii zagrożonych wstrzymaniem przewozów można znaleźć tutaj.