- Za powstaniem Ministerstwa Transportu przemawiają ważne argumenty merytoryczne - uważa poseł do Parlamentu Europejskiego, prof. Bogusław Liberadzki.
- Główną przesłanką jest znaczenie transportu (drogowego, kolejowego, lotniczego, morskiego, żeglugi, śródlądowej i kombinowanego) w realizacji koncepcji spójnej Europy, jako czynnika służącego podnoszeniu konkurencyjności gospodarki oraz jakości życia obywateli. Transport jest jednym z 5 kluczowych obszarów polityki Unii europejskiej i jednym z największych beneficjentów nakładów inwestycyjnych - zaznacza Liberadzki.
- Wszystkie obszary i gałęzie transportu są w Polsce zaniedbane, chociaż w zróżnicowanym stopniu. Do najbardziej zaniedbanych i zacofanych w rozwoju należą kolejnictwo, infrastruktura drogowa, żegluga śródlądowa, przewozy multimodalne. Najbliższe lata w polityce gospodarczej państwa powinny być poświęcone transportowi - wyjściu z chaosu, wzmocnieniu dialogu z partnerami społecznymi i poważnemu potraktowaniu inwestycji, w tym infrastrukturalnych. Nikt z państwa nie zdejmie odpowiedzialności - ani prywatyzacja, jako cel sam w sobie, ani partnerstwo publiczno prywatne, ani żądna inna instytucja zewnętrzna - zaznacza europoseł.
- Transport może być naszym nowym przemysłem narodowym, co udowodnili polscy międzynarodowi przewoźnicy drogowi. Infrastruktura, łańcuchy transportowe, multimodalność, logistyka, kondycja gospodarcza firm to pilne i kluczowe zagadnienia. Dlatego rozsądnym rozwiązaniem jest koncepcja Ministerstwa Transportu i Gospodarki morskiej, do rozważenia jest też koncepcja Ministerstwa Transportu, Morza i Łączności - mówi Bogusław Liberadzki.