Podhalańskie gminy, akcjonariusze Polskich Kolei Górskich, mają 2% udziałów w spółce. Właśnie ta informacja wywołała na Podhalu ogromną dyskusję, czy gminy rzeczywiście będą posiadały wpływ na losy spółki. Efektem jest doniesienie do prokuratury oraz możliwy pozew do sądu o zwrot działek m.in. na Kasprowym Wierchu.
Pod koniec maja informowaliśmy o szczegółowych założeniach sprzedaży Polskich Kolei Linowych. Na zakup PKL przez Polskie Koleje Górskie – spółkę, którą założyły podhalańskie gminy - fundusz Mid Europa Partners wyłożył 215mln zł. Oznacza to, że 98% udziałów w spółce będzie posiadał fundusz, a 2% gminy. Umowa obecnie jest badana przez UOKiK. Pozytywna ocena urzędu będzie oznaczała początek obowiązywania tejże umowy.
Po pięciu latach od sfinalizowania umowy prywatyzacyjnej fundusz Mid Europa Partner deklaruje wyjście z inwestycji. – Na chwilę obecną najbardziej logiczną ścieżką wyjścia z partnerstwa jest emisja akcji na giełdzie a to oznacza, że akcje będzie mógł kupić każdy zainteresowany – powiedział wówczas Zbigniew Rekusz, Prezes Mid Europa Partners. W ramach akcjonariatu obywatelskiego akcje będzie mógł nabyć każdy zainteresowany, nawet inwestor spoza Polski. Więcej tutaj.
Oddajcie nam Kasprowy!
Szczegółowe założenia owej prywatyzacji poznali niedawno mieszkańcy Podhala, bowiem negocjacje i sama umowa zakupy do czasu finalizacji były tajne. Procentowe rozłożenie kapitału, jaki przypada funduszowi i gminom wzbudził duże emocje, ponieważ uważa się, że przez niski udział gmin w własności spółki, nie będą one miały wpływu na jej los.
Informacja, że właścicielem Polskich Kolei Górskich nie będą podhalańskie gminy a de facto fundusz z zagranicznym kapitałem, rozbudziła emocje nie tylko radnych Zakopanego. Zofia Bigos, przewodnicząca Stowarzyszenia Właścicieli i Współwłaścicieli Wywłaszczonych Hal i Polan w Tatrach powiedziała, że wystąpi do sądu o zwrot Kasprowego Wierchu i przyległych dolin, ponieważ – jak uważa – nie będą mogły być uznane, jako służące dobru narodowemu tylko interesowi prywatnego biznesu.
Solidarna Polska złożyła na początku tygodnia powiadomienie do Prokuratora Generalnego, Najwyższej Izby Kontroli i Regionalnej Izby Obrachunkowej dotyczące możliwości popełnienia przestępstwa przez burmistrza Zakopanego Janusza Majchra oraz Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Wodnej. Zdaniem Solidarnej Polski Sławomir Nowak, Minister Transportu, Budownictwa i Gospodarki Wodnej, nie zabezpieczył interesu Skarbu Państwa, a burmistrz Zakopanego przekroczył swoje uprawnienia.
Samorząd nie wiedział?
Kilku radnych Zakopanego zarzuca Januszowi Majchrowi, że zataił przed nimi rzeczywistą konstrukcję kontraktu, jaki Polskie Koleje Górskie podpisały z PKP i funduszem. Dziewięciu radnych złożyło w poniedziałek wniosek o podjęcie stanowiska obligującego burmistrza do odstąpienia od umowy z PKP. Ich zdaniem, działania burmistrza i władz Polskich Kolei Górskich są sprzeczne z celami powołania spółki. Odstąpienie od umowy jest jednak mało prawdopodobne, ponieważ obarczone jest ponad 20 milionową karą finansową. Burmistrz Zakopanego chce w rezultacie odwołania przewodniczącego Rady Miasta Jerzego Zacharki, który jego zdaniem działa na szkodę gminy i mieszkańców.
Spółka pod kontrolą
Władze PKP oraz Ministerstwo Transportu uspokajają, tłumacząc, iż umowa jest tak skonstruowana, by każda decyzja w spółce była podejmowana po uzgodnieniu z wszystkimi akcjonariuszami. Informację tę podaje również prezes Polskich Kolei Górskich, Łukasz Chmielowski tłumacząc, że Polskie Koleje Państwowe zobowiązały fundusz do inwestycji w Polskie Koleje Górskie, bez czego nie doszłoby do sprzedaży PKL.
Mieszkańcy Podhala są podzieleni. Z jednej strony uważają, że zdołano zachować Polskie Koleje Linowe przed obcym inwestorem, w tym wypadku Słowakami, co było główną osią niezgody po pojawieniu się doniesień o zainteresowaniu z ich strony kupnem Polskich Kolei Linowych. Z drugiej strony, po dogłębnej analizie funduszu Mid Europa Partners można dowiedzieć się, iż jej całkowitym właścicielem jest spółka o tej samej nazwie zarejestrowana w raju podatkowym na wyspie Jersey zależnej terytorialnie od… Wielkiej Brytanii.
_________________________________________________________________________________
W przyszłym tygodniu, na łamach naszego portalu, pojawią się opinie i komentarze urzędników z gmin, które są akcjonariuszami Polskich Kolei Górskich.