Pasażerowie autobusów, pociągów i tramwajów mogliby odliczać część kosztów za bilety z płaconych co roku podatków...
Wyprzedzając zebranie Australijskiej Rady Transportu, w której skład wchodzą Ministrowie Transportu poszczególnych Stanowa i Terytoriów, Federalny Minister Transportu Warren Truss powiedział wczoraj, ze nie wyraża sprzeciwu w sprawie tej propozycji.
Według planu, pasażerowie uzyskaliby możliwość zwrotu kosztów poniesionych na dojazdy publicznymi środkami transportu w relacjach do ich pracy.
Minister Truss powiedział, ze zmiana zachęciłaby do korzystania z komunikacji miejskiej redukując znacznie negatywne skutki wpływu na środowisko.
Minister Transportu Południowej Australii Patrick Conlon wspiera ten plan, który został przyjęty jednogłośnie przez stanowych ministrów.
Wicepremier i Minister Transportu Nowej Południowej Walii John Watkins powiedział, że "aktualny układ , który daje korzyści prywatnym zmotoryzowanym, podczas gdy użytkownicy transportu publicznego nie maja żadnych korzyści, był nielogiczny i niesprawiedliwy".
Dyrektorka sekcji publicznego transportu Południowej Australii Heather Webster powiedziała, ze wprowadzenie odliczeń podatkowych dla użytkowników publicznego transportu było bardzo elastycznym pomysłem.
"Obecny proces odprowadzania podatków faworyzuje kierowców, a nie użytkowników publicznego transportu" - powiedziała Heather Webster.
Organizacje - Związek Międzynarodowego Transportu Publicznego oraz Narodowy Sojusz Transportowy wspierałyby ten ruch.
Margaret Dingle, sekretarz grupy lobbystycznej w Adelajdzie (Południowa Australia) - Ludzie dla Transportu Publicznego powiedziała: "Dojeżdżający zasługują na pewne luki w odprowadzaniu podatków. My przyjęlibyśmy z uśmiechem na ustach taką sytuację, ponieważ to może spowodować, iż więcej ludzi będzie korzystać z transportu publicznego i pobudzi to rozwój transportu publicznego"
"To będzie duża nierówność. Jeśli zamierzacie pozwolić kierowcom na zwrot poniesionych wydatków to użytkownicy transportu publicznego powinni mieć możliwość zwrotu za bilety"