Konfederacja skierowała do marszałka województwa kujawsko-pomorskiego pismo w sprawie zapowiadanej likwidacji niektórych połączeń kolejowych. Partia postuluje obniżenie wydatków na lotnisko w Bydgoszczy i przeznaczenie środków na transport szynowy.
Według Konfederacji port nad Brdą generuje duże koszty, a lotów i pasażerów jest "jak na lekarstwo". Przedstawiciele ugrupowania sugerują marszałkowi Piotrowi Całbeckiemu przesunięcie środków na ratowanie planowanych do likwidacji połączeń na trasie Toruń – Lipno – Sierpc, Laskowice Pomorskie – Czersk czy Wierzchucin – Czersk, obsługiwanych przez Arrivę. Poza tym pragną pozostawienia połączenia z Bydgoszczy do Olsztyna oraz tych na wyremontowanej niedawno linii nr 215.
Wydatki na komunikację kolejową w regionie mają zmniejszyć się ze 106 mln złotych na 82,2 mln zł. Chociaż według marszałka województwa to rozwiązanie tymczasowe, Konfederacja przypomina, że w latach poprzednich wiele zawieszanych w kraju połączeń nie udawało się przywrócić.
"Osoby dojeżdżające do pracy pociągiem z Bydgoszczy do Inowrocławia, średnio tracą ok 180 zł na bilet miesięczny, a posiadacze karty dużej rodziny ok. 100 zł. Dojeżdżając do pracy autem koszt może wzrosnąć średnio do 1000 zł miesięcznie, a wiele osób nadal nie posiada własnego środka lokomocji" – zwracają uwagę przedstawiciele ugrupowania.
"Sytuacja może spowodować wzrost bezrobocia w regionie, ponieważ wielu osobom nie będzie opłacało się daleko dojeżdżać do pracy. Na likwidowanych trasach także rzadko kursują autobusy, co niewątpliwie będzie utrudniało dojazd do pracy. Obecna umowa z przewoźnikami trwa do 12 grudnia bieżącego roku i póki co nie wiadomo, aby nowa umowa powstała w najbliższym czasie. To może skutkować całkowitym paraliżem komunikacji kolejowej” – ostrzega Konfederacja, która dotychczas raczej nie broniła tak zaciekle tego środka transportu.
Pod pismem,
cytowanym m.in. przez „Pomorską” podpisał się Filip Strzemkowski, Pełnomocnik Ruchu Narodowego w województwie kujawsko-pomorskim, Konfederacja Wolność i Niepodległość.
Sytuacja jest o tyle interesująca, że odpowiadający w urzędzie marszałkowskim za transport Tomasz Moraczewski jest także prezesem bydgoskiego lotniska. Równie ciekawe jest to, że propozycję przesunięcia środków z lotniska na kolej zaproponowała Konfederacja, która nie słynęła do tej pory ze wspierania transportu kolejowego.