To koniec pewnej ery - tak zachodnia prasa komentuje rezygnację Hartmuta Mehdorna z funkcji szefa Deutsche Bahn. Na okres jego "rządów" cieniem kładzie się ostatni skandal w DB, które inwigilowało swoich pracowników. Ale inwestorzy z nieco dłuższą pamięcią przypominają sobie, że Mehdornowi udało się przeobrazić niemiecką kolej w potężnego i zyskownego operatora logistycznego.
Zachodnie media przypominają, że zarówno wyniki finansowe, jak i ostatnie przejęcia firm kolejowych przez DB pokazują, iż 66-letni Mehdorn dobrze wykonywał swoją pracę. W styczniu Deutsche Bahn zakupiły PCC Rail, a wcześniej przejęły EWS, dzięki czemu weszły na rynek polski i opanowały 2/3 brytyjskiego. Istniały również plany kupna udziałów w Eurostarze, zajmującym się przewozami pod Kanałem La Manche.
Jednak skandal ze szpiegowaniem pracowników DB zaszokował Niemców, pamiętających tak nazistowską, jak i komunistyczną przeszłość. Nic więc dziwnego, że ich zdaniem praktyki takie są szczególnie naganne. Deutsche Bahn inwigilowały swych pracowników od 1998 do 2006 roku, objęło to 173 spośród 220 tys. pracowników firmy. Ujawnienie powyższych faktów spowodowało, że niemieccy politycy zaczęli żądać głowy Mehdorna. Nie bez znaczenia jest fakt, że do wyborów u naszego zachodniego sąsiada zostało tylko 6 miesięcy.
Wściekłość wśród związków zawodowych wywołała wiadomość, że informatycy zatrudnieni przez DB skasowali w 2007 r. e-maile rozesłane przez związek maszynistów GDL do tysięcy pracowników kolei. Przedmiotem tych wiadomości było wezwanie do strajku (!).
Skandal wyszedł na jaw w bardzo niekorzystnej dla Mehdorna chwili. Ze względu na światowy kryzys ekonomiczny i masowe zwolnienia, prezesi dużych firm są na cenzurowanym. Efektem ujawnienia nieprawidłowości w DB jest rezygnacja Mehdorna. Sam prezes Deutsche Bahn twierdzi, że ma czyste sumienie. - Pomimo tego, że sam nie zrobiłem niczego złego, uważam, że ważne jest, aby zakończyć tę destrukcyjną debatę wokół kolei - powiedział niedawno. Stwierdził także, że jest ofiarą spekulacji medialnych. Oskarżył również swoich przeciwników o mylenie legalnych przedsięwzięć antykorupcyjnych DB z działaniami niezgodnymi z prawem. Mehdorn określił siebie jako "twardego faceta", ale stwierdził także, że: - Uprzedzenia, podejrzliwość i spekulacje osiągnęły tak wysoki poziom, że są nie do zniesienia nawet dla mnie. To nie jest skandal odnośnie ochrony danych osobowych, ale raczej kampania mająca na celu zmianę zarządu i kierunku działalności firmy - podkreślił Mehdorn.
Hartmut Mehdorn został szefem DB w 1999 roku. Od tego czasu obrót Deutsche Bahn zwiększył się dwukrotnie. Mehdorn miał zamiar przejść na emeryturę w 2007 r., ale jego kontrakt został przedłużony do 2011 roku. Do tego czasu miał przeprowadzić częściową prywatyzację DB - fakt ten spowodował znaczący spadek jego popularności wśród Niemców, którzy obawiali się, że przejęcie udziałów kolei przez prywatne ręce może doprowadzić do wzrostu cen i ograniczenia usług przewoźnika. Plany prywatyzacyjne zostały jednak odłożone.
Następca Mehdorna, zgodnie z jego słowami, ma zostać wybrany do letnich wakacji. - Te prawie 10 lat w Deutsche Bahn były dla mniej doskonałym okresem. Czasem trochę szalonym, ale zawsze ekscytującym - kończy szef DB.