Wczoraj poinformowaliśmy, że jeszcze w tym roku zostanie powołana samorządowa spółka Koleje Małopolskie. Włożenie do spółki posiadanego przez urząd marszałkowski taboru umożliwi przejęcie w ciągu kilku lat praktycznie wszystkich przewozów aglomeracyjnych i regionalnych w województwie.
Powstanie Kolei Małopolskich w przekonaniu Tadeusza Syryjczyka Senior Eksperta Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, wynika z przeświadczenia zarządu województwa, że w obrębie konwentu marszałków nie da się wypracować rozsądnego planu restrukturyzacji Przewozów Regionalnych. – Interesy województw są sprzeczne, a większość już od pewnego czasu nastawiła się na rozwiązanie inne niż PR – tłumaczy Syryjczyk.
Ekspert przypomina, że akurat województwo Małopolskie było bardzo powściągliwe wobec ruchu tworzenia własnych kolei w województwach i raczej zakładało ze do jakiegoś kompromisu restrukturyzacyjnego w końcu dojdzie. W tym kontekście powołanie przewoźnika przez to województwo jest wysoko znaczące.
Przewozom Regionalnym pozostały już reduty
- Osobiście byłbym zwolennikiem przetargowego doboru operatorów bez tworzenia własnych spółek, co zmusiłoby PR do restrukturyzacji i analizy kosztów. Jednak samorządy obrały inną drogę, po trosze z przyczyn leżących w niebyt dopracowanej idei usamorządowienia – mówi Syryjczyk.
Jak przypomina, tylko województwo kujawsko – pomorskie poszło w kierunku realnych – odpowiednio wcześnie ogłaszanych przetargów, które ma szanse wygrać ktoś inny, niż ten kto już świadczy dane usługi. Spośród województw które legitymują się większymi przewozami tylko małopolskie i zachodniopomorskie nie mają swojej spółki albo nie opierają się przynajmniej częściowo na partnerach innych niż PR. – W tych województwach, które powołały swoje spółki najwyraźniej traktuje się PR jako formę schyłkową, przenosząc nagle (śląskie) lub stopniowo (dolnośląskie) przewozy do swoich spółek – analizuje Syryjczyk.
Tabor dla Kolei Małopolskich w ręku marszałka
Według Senior Eksperta ZDG TOR, marszałkowie mają wiele powodów aby tworzyć swoje spółki, – Chociażby ten, że są właścicielami taboru oraz to, ze postrzegają – choć nie wiadomo, czy słusznie – prostą kontrolę właścicielską jako rozwiązanie lepsze od zapewnienia poprawnej obsługi i weryfikacji efektywności poprzez przetargi – mówi Syryjczyk.
– Inna sprawa, że w przypadku komunikacji szynowej w miastach, idea umowy, ale z podmiotem kontrolowanym przez samorząd, sprawdza się. Tak więc małopolskie włoży swój tabor do swojej spółki i zapewne tak samo postąpi przy kolejnych zakupach, co oceniając rzecz w kategoriach ilościowych oznacza przejęcie w ciągu kilku lat praktycznie wszystkich przewozów aglomeracyjnych i regionalnych – podsumowuje Tadeusz Syryjczyk.