Samorząd Nowych Skalmierzyc zarzuca władzom Ostrowa Wielkopolskiego i Kalisza „skrajną nieodpowiedzialność” i „brak współpracy” przy wspólnych staraniach o lokalizację przystanku przyszłych Kolei Dużych Prędkości - pisze "Gazeta Ostrowska".
Od wielu miesięcy samorządy trzech gmin: Ostrowa Wielkopolskiego, Kalisza i Nowych Skalmierzyc wspólnie starają się o lokalizację przystanku przyszłej Kolei Dużych Prędkości (KDP) w naszym regionie. Po wstępnych przymiarkach, jako najbardziej korzystną dla wszystkich uznano lokalizację na terenie gminy Nowe Skalmierzyce, w rejonie Śliwnik.
Tymczasem po spotkaniu konsultacyjnym dotyczącym przebiegu trasy KDP, które odbyło się 31 sierpnia w Poznaniu, na stronach internetowych gminy Nowe Skalmierzyce ukazało się, rozesłane później do wszystkich lokalnych mediów, utrzymane w bardzo ostrym tonie stanowisko gminy w tej sprawie.
Według informacji "Gazety Ostrowskiej" chodzi o to, że podczas swobodnej dyskusji pod koniec spotkania u wojewody, zastępca prezydenta miasta Kalisza Daniel Sztandera zaproponował, aby wziąć również pod uwagę inne położenie przyszłej stacji; nie w Śliwnikach, a również na terenie gminy Nowe Skalmierzyce, ale znacznie bliżej Ociąża. Zdaniem Sztandery oraz również obecnego na spotkaniu zastępcy prezydenta Ostrowa Wielkopolskiego Stanisława Krakowskiego, za takim rozwiązaniem mogłoby przemawiać głównie lepsze skomunikowanie z przyszłą obwodnicą oraz potencjalne kłopoty gminy z budową dróg dojazdowych, gdyby stacja miała powstać jednak w Śliwnikach. Takie stanowisko oburzyło reprezentację Nowych Skalmierzyc, która chce decydować o lokalizacji przystanku na swoim terenie.
- To jakieś nieporozumienie, typowa „burza w szklance wody” – odpowiada na zarzuty wiceprezydent Ostrowa, Stanisław Krakowski, podkreślając przy tym, że jest zaskoczony emocjonalnym stylem stanowiska władz Nowych Skalmierzyc.
Więcej