Jak donosi hiszpański dziennik „El Pais”, z analizy czarnych skrzynek pociągu Alvia, który wykoleił się w ubiegłym tygodniu w Hiszpanii, wynika, że maszynista na chwilę przed katastrofą rozmawiał przez telefon ze swoimi zwierzchnikami. Prędkość zarejestrowana w chwili zdarzenia to 153 km/godz.
W oświadczeniu wydanym przez sędziego Luisa Alaeza, który prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy, w której zgineło 79 osób, a ponad 170 zostało rannych, czytamy, że maszynista pociągu Francisco José Garzón w chwili zdarzenia rozmawiał przez telefon. Tuż przed wjazdem w łuk Grandeira otrzymał on telefon z instrukcją, gdzie ma pojechać po dotarciu do stacji docelowej w Ferrol. Z nagrania wynika, że Garzón konsultował mapę dojazdu ze swoimi zwierzchnikami.
Dane z rejestratorów potwierdzają, że tuż przed feralnym łukiem znajdującym się ok. 4 kilometrów przed stacją w Santiago di Compostela pociąg pędził z prędkością 192 km/godz. Na ok. 250 metrów przed miejscem wykolejenia maszynista uruchomił hamulec, po czym pociąg zwolnił do 184 km/godz. 50 metrów dalej próbował uruchomić hamulec awaryjny. Działo się to na 4 sekundy przed katastrofą. Ostatnia zarejestrowana prędkość to 153 km/godz.