Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, w te wakacje podróż z południa Polski nad morze i z powrotem może być znacznie krótsza, i to za niewielkie pieniądze. Eurolot uruchamia nowe połączenia i kupuje nowe samoloty.
Jak przypomina „Wyborcza”, loty pomiędzy miastami z pominięciem Warszawy testowane były już kilkakrotnie, jednak taką działalność zawieszano ze względu na nieopłacalność utrzymywania połączeń. W wywiadzie dla „Wyborczej” prezes Eurolotu Mariusz Dąbrowski powiedział: - My mamy wyszkolone załogi, większe samoloty, a otwieranie nowych połączeń traktujemy jako dodatkowy biznes – zaznacza prezes. I dlatego połączenia mają się przewoźnikowi opłacać.
Razem z odprawą podróż z Krakowa do Gdańska może zająć ok. 2 godzin. Najtańsze bilety kosztują ok. 195 zł. Podróż pociągiem jest tańsza, ale trwa ona 4-5-krotnie dłużej. Eurolot ma w planach przewiezienie na trasie Kraków – Gdańsk i Wrocław – Gdańsk ok. 25 tys. pasażerów. Być może po wakacjach firma otworzy kolejne połączenia.
- Takie połączenia z pominięciem Warszawy na pewno mają rację bytu, szczególnie jeśli Eurolot powoli uniezależnia się od LOT-u. Żyjemy w ludnym kraju, odległości pomiędzy miastami dochodzą do 700 km. To uzasadnia użycie transportu lotniczego, przynajmniej dopóki nie mamy szybkich kolei – powiedział prof. Włodzimierz Rydzkowski, szef Katedry Transportu na Uniwersytecie Gdańskim.
Więcej