- Mamy do czynienia z przeregulowaniem branży - stwierdził wiceminister infrastruktury Juliusz Engelhardt podczas konferencji w Senacie, poświęconej liberalizacji rynku przewozów pasażerskich.
- Wraz z postępem liberalizacji, rośnie liczba regulacji. Tymczasem liberalizacja rynku jest na ogół łączona z jego demonopolizacją oraz deregulacją - stwierdził Engelhardt. - Być może konieczny jest "split" ustawy o transporcie kolejowym. Co roku przybywają nowe przepisy - powiedział.
- Czy cel liberalizacji, czyli zwiększenie udziałów kolei w transporcie ogółem, został osiągnięty? Nie - odpowiedział wiceminister. Według danych przez niego przedstawionych, w krajach "starej" Unii wspomniany udział to 15 proc., a w całej UE - 27 proc.
- Obcy przewoźnicy nie wjeżdżają do Polski z zagranicy, bo to kosztowne. Po prostu kupuje się spółkę. Temu rząd nie może zapobiec - powiedział wiceminister, który jednocześnie przestrzegł przed demonizowaniem zagranicznych przewoźników.
Juliusz Engelhardt skrytykował także postępowanie Przewozów Regionalnych, których interREGIO często przyjeżdżają na stacje parę minut przed pociągami PKP Intercity. - Sytuacja taka jest nie do przyjęcia z punktu widzenia kształtowania oferty przewozowej - powiedział. Według niego, oznacza to m.in. naruszenie art. 30 ust. 7 ustawy o transporcie kolejowym, mówiącego o tym, że "Przydział tras pociągów na czas krótszy, niż czas obowiązywania rozkładu jazdy pociągów, może nastąpić wyłącznie w związku z nieoczekiwaną zmianą popytu na usługi przewozowe i w miarę wolnej zdolności przepustowej".
Na uwagi przedstawicieli związków zawodowych, którzy stwierdzili, że polscy przewoźnicy nie są przygotowani na otwarcie rynku, Engelhardt odparł: - Sensacją byłoby, gdyby związki zawodowe popierały liberalizację. Muszą one przyjąć do wiadomości, że pewien jej zakres musi być - stwierdził.
Prezentacja ministra Engelhardta z konferencji w Senacie (dzięki uprzejmości www.warsztat.info)