Od niedzieli w Cieszynie wraz z pojawieniem się Kolei Śląskich będzie rozpoczynać i kończyć bieg 7 par pociągów. Sześć z nich pojedzie do Czechowic-Dziedzic, a jeden skład do Bielska Białej. Będą one skomunikowane z połączeniami do Katowic w Zabrzegu lub Czechowicach. Co ciekawe, do Bielska pociąg pojedzie również przez Czechowice. Linia łącząca Cieszyn z Bielskiem przez Goleszów, Skoczów, Jasienicę jest w takim stanie, że pociągi po znacznym jej fragmencie jeździć nie mogą, najgorzej jest na odcinku między Goleszowem a Cieszynem.
Niektórym siedem par połączeń może wydawać się niewiele, jednak jak się spojrzy na fakt, że od pół roku za sprawą Przewozów Regionalnych do Cieszyna przyjeżdża jeden pociąg dziennie i jeden stąd wyjeżdża, to za kilka dni należy spodziewać się liczby wzrostu podróżnych. Tu jednak problemem jest już dostanie się do samego pociągu z peronu, nie mówiąc o takich luksusach jak poczekalnia, kasa biletowa czy bar z przekąskami. Od strony miasta na peron można dostać się na trzy sposoby. Dwa to dziury w płocie (oznakowane), trzeci - wzdłuż torów od ul. Bobreckiej, znany jest tylko tubylcom. Stary, piękny budynek z czasów cesarskich, zbudowany wtedy na potrzeby dworca… towarowego (główną była stacja znajdująca się aktualnie w czeskiej części miasta), służący ostatnie kilkadziesiąt lat pasażerom został kilka tygodni temu ogrodzony przez właściciela budynku (PKP) dość siermiężnym drutem ze względu na jego fatalny stan techniczny.
Pierwsza koncepcja jeszcze sprzed kilkunastu lat stworzenia osobnego dworca kolejowego i autobusowego, połączonego wspólnym parkingiem miedzy oboma (bardzo ciekawa i racjonalna wizja) upadła w tym roku w czerwcu tego roku. Właścicielem budynku i przyległego do niego dworca autobusowego był cieszyński PKS, jednak za sprawą bankructwa właśnie pół roku temu skończyła się działalność tego przewoźnika. Teren kupił prywatny inwestor, noszący się z zamiarem wykonania generalnego remontu i postawienia galerii handlowej. Włodarze Cieszyna prowadzą negocjacje z nowym właścicielem, by przynajmniej część mającej powstać galerii przeznaczyć na obsługę ruchu autobusowego.
Upadek koncepcji dwóch połączonych dworców sprawił, że miasto na poważnie musiało się zająć się zagadnieniem dworca kolejowego. Władze miasta rozpoczęły rozmowy z aktualnym właściciele. 29 listopada Rada Miejska przyjęła uchwałę intencyjną w sprawie przejęcia w formie darowizny od PKP terenów przy ul. Hajduka, na których dworzec kolejowy się znajduje. To warunek konieczny, by rozpoczęte negocjacje doprowadzić do szczęśliwego końca.
- To znacznie przyspieszy finał naszych starań. Jest jeszcze kilka rzeczy do uzgodnienia z właścicielem terenu ale wszystko zmierza do szczęśliwego finału. Najważniejsze, że wolą obu stron jest jak najszybsze rozwiązanie tego problemu – mówi Adam Swakoń, zastępca burmistrza miasta Cieszyn.
Oprócz negocjacji, pojawiły się też pytania, czy burzyć stary budynek. Kilka dni temu odbyły się oględziny mające na celu określić, co tak naprawdę kryje się w środku. Wbrew obiegowym opiniom i temu jakie można mieć pierwsze wrażenie, patrząc na spowity drutem obiekt, jego konstrukcja jest jeszcze w przyzwoitym stanie i z wydawaniem wyroku o jego pogrzebaniu jest za wcześnie. Jedno jest jednak pewne. By tak się stało, trzeba zacząć działać jak najszybciej. Trzeba też zmierzyć się z kosztami odnowienia budowli. Na restaurację czeka będąca w opłakanym stanie elewacja. Jest pewne, że wymienić trzeba będzie wszystkie instalacje sanitarne, elektryczne itp. Jasne jest ponadto, że do remontu nadaje się tylko najstarsza część dworca. Fragment z zadaszeniem nad ławkami dla podróżnych oraz dobudowana po drugiej wojnie światowej część z sanitariatami zostaną zburzone.
Kilkanaście dni pojawiła się dość śmiała wizja zbudowania dworca przesiadkowego z prawdziwego zdarzenia w tym miejscu, połączonego z galerią handlową z wykorzystaniem bryły starego dworca. Projekt to wspólne dzieło jednego ze skoczowskich biur architektonicznych oraz dwóch uczennic Zespołu Szkół Budowlanych w Cieszynie. Projekt jest piękny, a pomysłem na zewnętrzną elewację jest wzór przypominający słynne koronki z Koniakowa, czyli jeden z symboli tego regionu. Do dyspozycji podróżnych chcących korzystać zarówno z kolei jak i autobusów czekałyby zadaszone perony. Jeśli tak za kilka lat miałby zakończyć się proces rekonstrukcji dworca kolejowego w Cieszynie, byłoby to spełnienie pragnień największych optymistów.
Cieszynianie, na razie przynajmniej, marzą jedynie o korzystaniu z dworca kolejowego, spełniającego, jak najmniej wyszukane warunki. Tylko po porostu żeby był.