Ekspert wylicza szereg niewiadomych wokół chińskiego testu choćby to czy uwzględniono możliwość różnej wysokości elementów zderzeniowych ze względu na stopień zużycia pojazdu (koła nowe / zużyte) czy obciążenie pojazdu (pojazd pełny / próżny). Do tego test wykonano na torze prostym, co może dać zupełnie inne wyniki niż na łuku. - Zaś to co zwraca uwagę to całkowite odklejenie się szyb czołowych mimo, że kolizja nastąpiła przy dość niskiej prędkości (jak na koleje dużych prędkości) - dodaje ekspert.
- Na koniec, widzimy elementy zderzeniowe wykonane w postaci długich teleskopowych konstrukcji, które być może będą spełniać swoją rolę przy zaliczaniu próby póki są nowe, lecz jak się zachowają gdy na skutek lat eksploatacji zacznie pojawiać się korozja, zabrudzenia między elementami współpracującymi? Jak się te konstrukcje sprawdzą przy zderzeniu nie idealnie centralnym? Czy nie dojdzie do wyboczenia i tym samym zablokowania teleskopowej konstrukcji? - pyta Fink-Finowicki. - Porównując film z innymi dostępnymi materiałami z testów zderzeniowych to rozwiązania stosowane powszechnie przez producentów europejskich zapewniają większe poczucie bezpieczeństwa - konkluduje.
Warto testować
Były członek zarządu Kolei Dolnośląskich, a
obecnie pełnomocnik ds. kolejowych Gdańska Piotr Malepszak także traktuje ten chiński przykład jako ciekawostkę wymagającą uzupełnienia o szczegółowe informacje. Jednocześnie podkreśla konieczność intensywnego testowania taboru przed wejściem do codziennej eksploatacji i stawianie takiego wymogu przez zamawiających dla zupełnie nowych konstrukcji. - Należy wyciągnąć wnioski z kilku przykładów ostatnich lat, które okazały się eksperymentowaniem na pasażerach, szczególnie w początkowym okresie eksploatacji. Liczne defekty, usterki powodujące opóźnienia pociągów, konieczność zastępowania pociągów komunikacją zastępczą zniechęcają do podróżowania koleją - wskazuje Malepszak dodając problem niespełnienia w takich przypadkach wymogów przetargowych jeśli chodzi o faktyczną sprawność i dostępność pojazdów. - Nie jest to oczywiście tylko problem polskich kolei, bo przykłady podobne możemy znaleźć także w Europie. Wiele w ostatnim czasie słyszymy o potrzebie budowania kolei bezpiecznej, komfortowej i przewidywalnej. Dobrze przetestowany tabor z eliminacją jak największej ilości wad wieku dziecięcego przed zabraniem pasażerów na pokład, bardzo dobrze wpisuje się w te postulaty - konkluduje Malepszak.
Jak dodaje Fink-Finowicki, każdy dopuszczony do ruchu tabor w Europie posiada udowodnione bezpieczeństwo zderzeniowe (co dokumentują powyższe filmy z prób pojazdów Pesy czy Newagu). - Tabor liderów rynku przechodzi również wiele dodatkowych testów, które nie są wymagane prawnie (np. testy w komorze klimatycznej Arsenal w Wiedniu), zatem raczej odczytuję chińskie próby jako wejście na ścieżkę, po której od dawna kroczą firmy europejskie, w tym polskie - podsumowuje ekspert Siemens Mobility.