- Problem „najniższej ceny” owszem istnieje, jednak głównie z powodu nieumiejętności zamawiającego odróżnienia najniższej ceny od rażąco niskiej ceny – mówi w rozmowie z portalem „RynekInfrastruktury.pl” Rafał Sebastian Bałdys, członek zarządu związku pracodawców branży usług inżynierskich, członek Rady Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.
- W idealnej sytuacji, kiedy mamy dobry projekt i inwestor precyzyjnie opisał to, co chce otrzymać, najniższa cena powinna być jedynym stosowanym kryterium. Wykonawcy również co do tego są zgodni. Jednak umiejętność odróżnienia, która ze złożonych ofert jest najtańsza, a która rażąco niska, to już odrębny problem. Niestety zawiodło tu prawo, stosowane praktyki i KIO, pomimo iż zapisy te obowiązują od 2004r. nie udało się wypracować rzetelnych metod weryfikacji cen wykonawców - mówi w rozmowie z portalem „RynekInfrastruktury.pl” Rafał Sebastian Bałdys, członek zarządu związku pracodawców branży usług inżynierskich, członek Rady Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.
- Decyzja zamawiającego o wykluczeniu oferty jego zdaniem o rażąco niskiej zawsze może być zaskarżona do KIO, które posiada znikome kompetencje do rozstrzygania w tak założonych projektach. W efekcie wyrok KIO może zmusić inwestora (przypadek COVEC na A2) do podpisania niebezpiecznej umowy. Nazywamy to wprowadzeniem elementów hazardu do systemu zamówień publicznych. Innych przykładów nie warto nawet cytować, bowiem są powszechnie znane, tak samo, jak ich konsekwencje - dodaje.
Bałdys uważa, że kryterium najniższej ceny nie powinno być również stosowane dla zamówień zaprojektuj i wybuduj, bowiem myśl intelektualna wykonawcy stanowi element oferty i powinna być również oceniona i punktowana. - Do tego modelu chyba nam jednak daleko i trudno będzie przekonać inwestora, że może wybrać droższe, choć technicznie lepsze lub trwalsze rozwiązanie. Trzeba dekady, a może więcej, żeby zmienić mentalność inwestorów, do tego czasu będziemy się składać na „najtańsze buty w sklepie” - oczywiście w „trosce” o interes publiczny - twierdzi.
- Natomiast całkowicie, m.in. z powodów już wspomnianych, należy odejść od kryterium najniższej ceny przy wyborze wykonawców usług intelektualnych: autorów koncepcji, projektantów, inżynierów FIDIC. To właśnie stosowanie ceny jako kryterium wyboru projektanta sprawia, że do realizacji trafia słaby projekt, czego konsekwencje najczęściej idą w dziesiątki milionów złotych i dodatkowe lata na ukończenie inwestycji – podsumowuje Bałdys.