Jak podaje „Dziennik Łódzki”, już 15 października pociągi nie będą odjeżdżały z dworca Łódź Fabryczna. Cały praktycznie ruch przejmie stacja Łódź Widzew. Dla wielu pasażerów spowoduje to mnóstwo utrudnień.
Według podróżnych, wokół dworca Widzew jest za mało parkingów, brakuje wiat, a żeby dostać się na perony, trzeba korzystać z niewyremontowanej, dziurawej kładki nad torami.
Remont dworca Widzew kosztował 6,5 mln zł. Wybudowano m. in. parking na 400 pojazdów, a autobusy zatrzymują się tuż przy dworcu. - Nie wyobrażam sobie znalezienia wolnego miejsca na parkingu. Już teraz 80 procent miejsc parkingowych jest zajętych – mówi jeden z podróżnych. Mieszkańcy bloków znajdujących się niedaleko dworca obawiają się, że podróżni dojeżdżający na stację samochodami, będą blokowali miejsca parkingowe w osiedlowych uliczkach.
Według dziennika, na przeprowadzce dworca mogą skorzystać restauratorzy. Dotychczas z dworca korzystali głównie okoliczni mieszkańcy, a od 15 października zdecydowanie wzrośnie znaczenie obiektu.
- Nie wiem, czy wszyscy oczekujący na pociąg pomieszczą się w budynku dworca. Jest tu mało miejsca. Mam nadzieję, że będą działały więcej niż dwie kasy, jak ma to miejsce obecnie. Warto też pomyśleć o zadaszeniu peronów – mówi podróżny.
Wiosną miało być zbudowane przejście podziemne, które umożliwiałoby bezpieczne dotarcie na perony, ale na razie nie wiadomo, czy w ogóle powstanie.
Więcej