– Nie ma systemu strategicznego planowania, robi się wszystko ad hoc, bo jest jakieś zapotrzebowanie polityczne. Naturalnym jest, że tworzona dokumentacja projektowa powstaje pod presją czasu i jest wykonywana po najniższej cenie – komentuje przygotowanie inwestycji Rafał Bałdys, członek zarządu Związku Pracodawców Branży Usług Inżynierskich.
Bałdys powiedział podczas czwartkowej komisji infrastruktury w sejmie, że im mniejsze jest wynagrodzenie projektanta, tym większy jest wzrost kosztów w trakcie realizacji tego projektu. Dodał, że każde 50 tys. zł mniej dla projektanta, to 1 mln zł więcej wydane na budowie.
– W Polsce dawno wartość projektu spadła poniżej 1 procenta wartości całej inwestycji. Wybieramy najtańszych projektantów i zamawiamy po najniższej cenie. Jakość opracowań jest konsekwentnie gorsza – oceniał członek zarządu ZPBUI.
– 80 procent problemów, jakie występują w takcie realizacji robót dotyczy nieścisłości związanych z procesem projektowania, czyli błędnym przygotowaniem inwestycji – mówił Rafał Bałdys i dodał, że brak tego przygotowania uzupełnia wyznaczanie nierealnych terminów na realizację zadań. Co więcej, na bazie najgorszych projektów, inwestycje realizują wykonawcy wybierani również po najniższej cenie.
– Zamawiający powinien mieć zdolność do odrzucenia najniższej oferty. Utożsamianie najtańszej oferty z najkorzystniejszą to największe zło ostatnich lat – komentował Bałdys i mówił, że konieczna jest zmiana zasad strategicznego planowania. – Jeżeli tego nie usystematyzujemy, nie będziemy dobrze planować i dawać realnych terminów wykonania, to to się zakonserwuje. Im dłużej będziemy w tym trwać, tym gorsze dostaniemy projekty – ostrzegał Rafał Bałdys.