Gablota ogłoszeniowa z lat 30., która stała pod dworcem miała być przeniesiona do muzeum. Kolej zniszczyła zabytek, żeby go przetransportować – donosi „Gazeta Wyborcza”.
Zabytkowy słup ogłoszeniowy, który stał pod Dworcem Głównym miał po remoncie budynku trafić w inne miejsce. Dworzec ma być bowiem przywrócony do stanu z 1905 roku, a wówczas takich słupów jeszcze nie było. Gablotą były zainteresowane dwa muzea, ale PKP zniszczyły ją podczas transportu.
Kolej wywiozła zabytek w krzaki obok magazynów przy ul. Świstackiego, pocięty na kawałki tak, że nie sposób go naprawić. Marta Czyż z Muzeum Architektury w rozmowie z „Gazetą” nie ukrywała swojego oburzenia, ponieważ wydawało się że przekazanie słupa do muzeum jest już pewne.
Według wersji PKP, słup wcale nie jest zniszczony, tylko rozłożony, a jego elementy zabezpieczono. Problem w tym, że konstrukcja była żelbetowa i nie da się jej złożyć z powrotem. W dodatku zaginęło gdzieś zwieńczenie słupa.
- W efekcie ani Muzeum Architektury, ani Muzeum Narodowe nie są zainteresowane zabytkową gablotą. Rekonstrukcja słupa byłaby zbyt kosztowna – powiedziała „Gazecie” Wiesława Wilczyńska-Koper, szefowa marketingu muzeum.
We Wrocławiu istnieje jeszcze kilka podobnych słupów. Ten spod dworca nie był wpisany do rejestru zabytków i PKP nie popełniły żadnego wykroczenia. Przedstawiciele biura miejskiego konserwatora zabytków nie są więc szczególnie oburzeni dewastacją. Inaczej twierdzi Towarzystwo Upiększania Miasta Wrocławia. Zdaniem towarzystwa pocięcie słupa to skandal i dowód braku szacunku dla miejskiego dziedzictwa.
Więcej