Zarządca Przedsiębiorstwa Napraw Infrastruktury odpowiedział, w przesłanym do naszej redakcji piśmie, na zarzuty związkowców. Przedstawiciele „Solidarności” ujawnili, że władze PNI planują redukcję zatrudnienia na poziomie 80 procent. Zdaniem zarządcy planowane zwolnienia, to konieczny krok, który ma uchronić PNI przed likwidacją.
- Od chwili przejęcia zarządu przez zarządcę, czyni on wszystko w celu zapewnienia PNI frontu robót i zachowania załogi przedsiębiorstwa – poinformował zarządca masy upadłościowe – stwierdził zarządca, w piśmie przesłanym do naszej redakcji.
Pismo jest odpowiedzią na oświadczenie Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność", działającej w PNI. Związkowcy zapowiedzieli, że będą ostrzegać pracowników spółek z grupy PKP przed prywatyzacją. W apelu, który przesłali władzom PKP, Ministerstwu Transportu oraz właścicielowi PNI, firmie Budimex opisują oni dramatyczną sytuację znajdującej się obecnie w stanie upadłości spółki. Ich zdaniem planowane obecnie zwolnienia związane są z powołaniem przez Budimex nowej spółki, „Budimex Kolejnictwo”, która planuje przejęcie pozostałej załogi i majątku PNI.
W ocenie zarządcy, prowadzone obecnie działania mają dostosować zatrudnienie w PNI do możliwości finansowych i operacyjnych spółki. „Działania Zarządcy zmierzające do zmniejszenia załogi uzależnione są od postępu rozmów, dotyczących pozyskiwania robót. Ewentualny brak robót skutkować będzie koniecznością ogłoszenia upadłości likwidacyjnej, czyli doprowadzi do zwolnienia wszystkich pracowników bez żadnych przepisów dotyczących ochrony pracownika przed rozwiązaniem umowy o pracę. Proponowana przez Zarządcę redukcja personelu jest rozwiązaniem pośrednim, dostosowanym do poziomu miesięcznych wpływów, które PNI ma zapewnione na podstawie istniejących już umów” – czytamy w oświadczeniu zarządcy.
Władze PNI zaplanowały zwolnienia na koniec maja, tłumacząc, że do tej daty zarządca uczyni wszystko, żeby zapewnić pracę jak największej liczbie osób: „zarówno Pracodawca, jak i pracownicy, muszą być przygotowani na wariant realistyczny przewidujący ograniczenie liczby pracowników. Alternatywą dla braku przygotowania wariantu realistycznego jest upadłość likwidacyjna i prowadzenie bardzo ograniczonej działalności polegającej przede wszystkim na dzierżawieniu sprzętu”.
Zarządca odniósł się też do informacji o niewypłaceniu wszystkich należności w ramach programu dobrowolnych odejść, podkreślając, że zobowiązania wynikające z programu uniemożliwiły jakąkolwiek restrukturyzację spółki: „Podpisany przez PNI i związki zawodowe Program Dobrowolnych Odejść z maja ubiegłego roku spowodował wypłatę kilkunastokrotności wynagrodzeń każdemu odchodzącemu pracownikowi. Obciążenia z tego tytułu osiągnęły kilkadziesiąt milionów złotych. Nałożenie na PNI (które już rok temu było w trudnej sytuacji) tak olbrzymiego zobowiązania w sposób ostateczny uniemożliwiło jakąkolwiek restrukturyzację firmy.
Podpisywanie takich porozumień przez związki zawodowe i przeniesienie odpowiedzialności co do zapłaty kilkunastu pensji z Budimeksu (to on podpisał pakiet prywatyzacyjny) na PNI, powinno wzbudzić wśród związków zawodowych oczywistą niepewność co do dalszych losów przedsiębiorstwa” – stwierdził zarządca.
Poniżej publikujemy całość oświadczenia, będącego odpowiedzią na pismo związkowców.
W związku z artykułem „PNI: 80 procent załogi do zwolnienia. Związkowcy wystosowali dramatyczny apel”, który w dniu 21 lutego 2013r ukazał się na Państwa portalach internetowych www.rynekinfrastruktury.pl oraz. www.rynek-kolejowy.pl informuję, że:
1) Od chwili przejęcia zarządu przez Zarządcę (tj. od 30.11.2012r.), czyni on wszystko
w celu zapewnienia PNI frontu robót i zachowania załogi przedsiębiorstwa.
2) W chwili obecnej (także z uwagi na okres zimowy oraz opóźnione finansowanie budżetowe dla PKP PLK S.A) brak jest zakontraktowanych robót o charakterze utrzymaniowym, a takie roboty są podstawą utrzymania PNI.
3) Działania Zarządcy zmierzające do zmniejszenia załogi uzależnione są od postępu rozmów, dotyczących pozyskiwania robót. Ewentualny brak robót skutkować będzie koniecznością ogłoszenia upadłości likwidacyjnej, czyli doprowadzi do zwolnienia wszystkich pracowników bez żadnych przepisów dotyczących ochrony pracownika przed rozwiązaniem umowy o pracę. Proponowana przez Zarządcę redukcja personelu jest rozwiązaniem pośrednim, dostosowanym do poziomu miesięcznych wpływów, które PNI ma zapewnione na podstawie istniejących już umów.
4) Problemy PNI wynikają w pierwszym rzędzie z nierentownych kontraktów podpisanych przez Spółkę. Straty na tych kontraktach wynoszą od kilku do kilkudziesięciu milionów złotych, a każdy kontrakt wymaga od 15 do 20 mln zł inwestycji (zakupu materiałów). Takich środków PNI nie ma. Nie ma tez możliwości odzyskania tych środków na zakończenie inwestycji.
5) Redukcja personelu w PNI jest przewidziana od 31 maja 2013r. Do tej daty Zarządca uczyni wszystko, żeby zapewnić pracę jak największej liczbie osób. Zarówno Pracodawca, jak i pracownicy, muszą być przygotowani na wariant realistyczny przewidujący ograniczenie liczby pracowników. Alternatywą dla braku przygotowania wariantu realistycznego jest upadłość likwidacyjna i prowadzenie bardzo ograniczonej działalności polegającej przede wszystkim na dzierżawieniu sprzętu.
6) Podpisany przez PNI i związki zawodowe Program Dobrowolnych Odejść z maja ubiegłego roku spowodował wypłatę kilkunastokrotności wynagrodzeń każdemu odchodzącemu pracownikowi. Obciążenia z tego tytułu osiągnęły kilkadziesiąt milionów złotych. Nałożenie na PNI (które już rok temu było w trudnej sytuacji) tak olbrzymiego zobowiązania w sposób ostateczny uniemożliwiło jakąkolwiek restrukturyzację firmy.Podpisywanie takich porozumień przez związki zawodowe i przeniesienie odpowiedzialności co do zapłaty kilkunastu pensji z Budimeksu (to on podpisał pakiet prywatyzacyjny) na PNI, powinno wzbudzić wśród związków zawodowych oczywistą niepewność co do dalszych losów przedsiębiorstwa. Spłata kilkunastu mln złotych (i drugie tyle zaległości) nie może pozytywnie wpłynąć na kondycję finansową firmy.
7) Reasumując, proponowana redukcja personelu stanowi na dziś, pewien środek ostrożności, przygotowany na wypadek dalszego braku robót i nie rozwiązania problemów dotyczących kontraktów. Ten bolesny sposób może być jednak konieczny, żeby chociaż część pracowników miała zapewnione zatrudnienie