Od poniedziałku do piątku rano na Dworcu Śródmieście oprócz podmiejskich pociągów z Otwocka i Sulejówka zatrzymuje się również skład znad granicy z Ukrainą. Jeżeli pasażer wsiądzie do pociągu z warszawskim biletem, aby podjechać na Ochotę, płaci 200 zł kary i 11 zł za przejazd – informuje „Gazeta Wyborcza”.
W piątek, 24 maja czytelnik „Gazety Wyborczej” wsiadł na dworcu Warszawa Śródmieście do składu podmiejskiego typu EN-57 około godz. 9.00. - O tej porze ze Śródmieścia pociągi odjeżdżają co kilka minut. Nie patrzę, dokąd ani jak wyglądają, byle kierunek się zgadzał. Zresztą na dworcu jest ciemno – informuje pasażer.
- W przejściu między przedziałami stał już kontroler i kiedy tylko pociąg ruszył, poprosił wszystkich, którzy wsiedli, o bilety. Oświadczył, że to jedyny pociąg Przewozów Regionalnych, który zatrzymuje się na Dworcu Śródmieście, a w nim nasze karty miejskie są nieważne. Musieliśmy wysiąść na następnej stacji Warszawa-Ochota – dodaje czytelnik „Gazety Wyborczej”. Pasażerowie dostali mandat w wysokości 200 zł i bilet na przejazd za 11 zł.
„Kamil Migała, rzecznik Przewozów Regionalnych, potwierdza: skład InterRegio o nazwie "Cisy" z Dorohuska pod Chełmem kwadrans przed dziewiątą melduje się w Śródmieściu. Jego trasa kończy się na Dworcu Zachodnim. Dlaczego - jak inne składy dalekobieżne - nie kursuje przez Dworzec Centralny? Otóż w porannym szczycie zabrakło tam dla niego miejsca. Dlatego spółka PKP Polskie Linie Kolejowe skierowała "Cisy" od Dworca Wschodniego razem z pociągami spod Warszawy przez stacje: Powiśle, Śródmieście i Ochota” – informuje „Gazeta Wyborcza”.
Więcej