Dużymi krokami zbliża się termin otwarcia przystanku kolejowego Ursus Niedźwiadek, który jest pierwszym w Polsce przystankiem, a właściwie węzłem przesiadkowym, budowanym wspólnie przez samorząd szczebla podstawowego i PKP PLK. Aby wykorzystać potencjał nowego przystanku, potrzeba wspólnych działań – tymczasem zarządca infrastruktury myśli o… ograniczeniu przepustowości.
Już pod koniec lat 70. studenci Wydziału Transportu PW słuchali na wykładach o projekcie budowy osiedla wraz z przystankiem kolejowym w Ursusie Niedźwiadku. Minęło prawie 40 lat i wreszcie plan został zrealizowany. Przystanek ten ma już pozwolenie na użytkowanie i prawdopodobnie zostanie udostępniony pasażerom na początku stycznia 2014 r.
Co to oznacza dla pasażerów? Myślę, że bez wspólnych i radykalnych działań ze strony przewoźników /Koleje Mazowieckie, Szybka Kolej Miejska/ oraz zarządcy infrastruktury PKP PLK niewiele. Linia grodziska jest dziś jedną z bardziej obciążonych linii w warszawskim węźle kolejowym. Pociągi w godzinach szczytu są zatłoczone do granic możliwości, ponadto kolej mocno nadwątliła swoją reputację niekończącymi się remontami i awariami dezorganizującymi normalne kursowanie pociągów.
Na początek przystanek będzie służył mieszkańcom osiedla, korzystającym dziś z kolei, którzy podjeżdżają autobusami lub samochodami do istniejącej stacji PKP Ursus. Teraz wygodnie, bez przesiadki, wsiądą na przystanku Ursus Niedźwiadek, jest nadzieja, że pojawią się nowi klienci, korzystający z wybudowanego już ponad rok temu parkingu P+R.
Co zrobić żeby w pełni wykorzystać potencjał wybudowanego węzła Ursus Niedźwiadek i przyciągnąć nowych pasażerów, dziś korzystających z własnych samochodów lub podróżujących bezpośrednimi autobusami (np. 517) do centrum Warszawy? Warto podkreślić, że mówimy cały czas o zachęcaniu, a nie zmuszaniu poprzez np. likwidację bezpośredniego połączenia autobusowego. Pasażerowie sami zdecydują nogami, czas na zmiany w ofercie przyjdzie później. Na szczęście wbrew medialnej burzy ZTM nie planuje likwidacji tej linii.
Po pierwsze przewoźnicy kolejowi, głównie KM, muszą zwiększyć podaż miejsc w pociągach w godzinach szczytu. Wszystkie pociągi KM i SKM powinny być zestawione w godzinach szczytu w maksymalnym możliwym wariancie – w przypadku KM-ów trzy jednostki EZT, a w przypadku SKM – 2x19We. W przypadku SKM tak się już dzieje.
To tylko fragment artykułu. Więcej na stronie Transport-publiczny.pl