Koleje Śląskie na dobre przejęły obsługę pociągów regionalnych w Województwie Śląskim. Od kilku miesięcy machina propagandowa Kolei Śląskich i Urzędu Marszałkowskiego zapowiadała świetlaną przyszłość. W prasie regularnie pojawiały się artykuły o „nowej jakości na torach”. W dniu startu marszałek Matusiewicz powiedział „udało się”. Czy pasażerom też? - zastanawia się Stowarzyszenie Rozwoju Kolei Górnego Śląska.
Rzeczywistość okazała się szara. Z kolorowej i wirtualnej rzeczywistości niewiele zostało. Spóźnienia i odwołania pociągów zweryfikowały sen marszałka, który zdaje się bujać w obłokach. Jedynym zdecydowanym plusem jest nowy tabor - pisze dla "Rynku Kolejowego" w podsumowaniu pierwszych dwóch dni nowego rozkładu jazdy w wykonaniu Kolei ŚląśkichStowarzyszenie Rozwoju Kolei Górnego Śląska.
Rozkład jazdy
Najtrudniej ocenić rozkład jazdy. Na wielu liniach zostały reaktywowane połączenia, ana głównych ciągach przybyło po kilka pociągów. Jednocześnie wątpliwe jest dopasowanie rozkładów do lokalnych potrzeb. Pasażerowie gubią się w bałaganie wynikającym z brakiem standaryzacji postojów. „Sam widziałem jak jedna pasażerka chciała wysiąść w Katowicach Brynowie, a dopiero w pociągu dowiedziała się że nie ma tam postoju” – relacjonuje jeden z pasażerów.
Największym mankamentem nowego rozkładu jazdy jest rozbicie pociągów na liniach wybiegających do innych województw. Odwrotnie wobec twierdzeń marszałka, zaledwie na trzech liniach udało się uniknąć rozbicia relacji. Na Pozostałych ośmiu widać pogorszenie spowodowane nowymi przesiadkami. Poważnie pogorszyła się liczba połączeń z Raciborza do Wrocławia i Opola. Studenci powracający w niedzielne popołudnie musieli upchnąć się w mniejszej liczbie pociągów, co zostało zniweczone zbyt krótkim składem. Najbardziej dotkliwą i absurdalną formę przyjęła komunikacja z Olkuszem i Sędziszowem. Jak wynika z relacji pasażera, z powodu niedoszacowania czasów jazdy i niezgodnych terminów kursowania niektóre przesiadki na komunikację zastępczą w Sławkowie są fikcyjne, zaś te w Sosnowcu nie przewidują istnienia weekendów. Ten styk został „załatwiony” stosowaną kiedyś przez PKP metodą „polityki wygaszania popytu”. Temat jest znacznie bardziej rozległy, dlatego nie będziemy się wdawać w szczegóły.
Obsługa taborowa
Pasażerowie pozytywnie przyjęli wprowadzenie nowego taboru. Zmodernizowane EN57 i EN71 na tyle różnią się od oryginału, że pasażerowie biorą je za nowy skład. Dużym plusem jest także kursowanie składów wagonowych. Wielu pasażerów lubi podróżować wagonami przedziałowymi, nawet jeśli nie są pierwszej nowości. Ciekawostką jest że w zamian za wagony motorowe Sigmy kursują wypożyczone od Przewozów Regionalnych stare EZT serii EN57, choć jak w niedzielę twierdził marszałek Matusiewicz Przewozy Regionalne (podobno) nie chciały ich wypożyczyć. Może to kwestia ceny? - zastanawia się Stowarzyszenie.