Newag i Pesa złożyły odwołania od warunków przetargu na dostawę 19 pociągów organizowanego przez południowe województwa Polski. Newag zarzuca zamawiającemu, że wymogi przetargu napisane są "pod" Elfa Pesy, a Pesa - że może on naciągać wykonawców na kary umowne.
Wart 342 milionów złotych zakup taboru kolejowego do obsługi połączeń międzywojewódzkich realizowany jest w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko przez województwa: Małopolskie, Podkarpackie, Śląskie i Świętokrzyskie. Przetarg na dostawę 19 trzyczłonowych elektrycznych zespołów trakcyjnych został rozpisany w drugiej połowie marca. Więcej o przetargu piszemy tutaj.
Wskazali wprost na Elfa?
Do Krajowej Izby Odwoławczej już wpłynęły odwołania największych krajowych producentów taboru – Newagu i Pesy. Newag zarzuca zamawiającemu, że wymogi specyfikacji zamówienia może spełnić tylko Elf 21WE Pesy. Dlaczego? Newag wskazuje na zapis wymagający zastosowania falownika chłodzonego cieczą i zabudowanego na dachu. To rozwiązanie wprost z Elfa.
Newag punktuje, że pozostali producenci, również zagraniczni, musieliby dopiero takie rozwiązanie zaprojektować, co wydłuży proces dostawy o czas otrzymania homologacji. Nowosądecki producent uważa, że jego rozwiązanie – zabudowa modułowa we wnętrzu i chłodzenie powietrzem – jest funkcjonalnie równoważne a co więcej – zabudowa falownika na dachu stoi w sprzeczności z innym zapisem SIWZ, mówiącym o konieczności naprawy lub wymiany podzespołów w 15 minut. Newag wskazuje też przy okazji, że zamówienie tylko jednego falownika na pociąg nie wystarczy do odpowiedniej redundancji urządzeń.
Województwa mogą nadużywać pozycji dominującej na rynku...kupujących
Zarzuty Pesy są tymczasem zupełnie innego typu. Producent podnosi kilkanaście argumentów które według niego dowodzą, że zamawiający…nadużywa pozycji dominującej na rynku kupujących tabor pasażerski, narzucając niekorzystne dla dostawców warunki umowy.
Według Pesy województwo, które będzie właścicielem pociągu, może w przypadku np. awarii pojazdu odnieść korzyść większą, niż tylko równoważącą stratę. Pesa zwraca uwagę na brak określenia górnej granicy kar umownych, nieprecyzyjne określenie powrotu pojazdu do eksploatacji po awarii. Producentowi nie podoba się również możliwość filmowania przez zamawiającego procesu produkcji.
Należy zauważyć, że część postulatów, dotyczących zbyt dużej elastyczności w zmianie przedmiotu i terminu finansowania zamówienia, województwo rozpatrzyło pozytywnie, zmieniając odpowiednie zapisy w specyfikacji zamówienia. Resztą zarzutów zajmie się Krajowa Izba Odwoławcza.