Kolejne urodziny Dworca Centralnego w Warszawie stały się okazją do wytknięcia błędów i niepowodzeń od czasów zakończenia modernizacji obiektu. Przedstawiciele PKP SA odpierają zarzuty w sprawie szklanych kubików czy powolnej komercjalizacji przestrzeni. – Mix najemców musi być dobrze dobrany. Dworzec nigdy nie będzie galerią handlową – mówi Łukasz Kurpiewski, rzecznik prasowy PKP SA.
Niefunkcjonalne okazały się szklane kubiki w holu głównym dworca. – Mamy świadomość niedoskonałości tych ice qube’ów. Wyglądają efektownie, nadają lekkości hali, ale – okazuje się – są mało praktyczne – mówi Łukasz Kurpiewski, rzecznik prasowy PKP SA. Najemcy skarżyli się na brak ogrzewania, wielu z nich zresztą opuściło kubiki. Zaczęły też pękać szyby w związku z drganiami wywoływanymi przez ruch pociągów. – Zostały w nich już zamontowane specjalne nagrzewnice. Jeśli chodzi o popękane szyby, to ta kwestia zostanie rozwiązana – i to naprawdę wkrótce – przez firmę, która dworzec remontowała w ramach gwarancji. Pojawią się grubsze szyby i mocniejsze konstrukcje – wymienia Kurpiewski.
Zarzuty dotyczyły też powolnej komercjalizacji przestrzeni przeznaczonych na handel. – Trudno się rozmawia o takich przestrzeniach z przyszłymi najemcami. To są rozmowy o niemałych pieniądzach, o poważnej funkcjonalności, więc to trwa. Chcemy, by ten mix najemców na Centralnym był tak dobrany, by pasażerowie z tego korzystali. Bo co z tego, że ktoś rozpocznie działalność, jeśli nie będzie cieszyła się ona powodzeniem i za chwilę się zwinie. Dworzec nigdy nie będzie galerią handlową i nigdy nie mieliśmy takich aspiracji. To jest miejsce szczególne handlowo – odpowiada Łukasz Kurpiewski. Jak wylicza, najlepiej sprawdzają się miejsca z szybkim jedzeniem, przekąskami, kawą, prasą i szybkimi zakupami.
Ruszyła też sprawa food courtu na piętrze w holu głównym. – Jest remontowany w tej chwili przez przyszłego najemcy. Ruszy w ciągu kolejnych miesięcy czy tygodni – mówi rzecznik PKP SA.