PKP zamurowało kobietę. Spółka prowadzi dochodzenie

W ubiegłym tygodniu media informowały o przypadku zamurowania bezdomnej kobiety, która przebywała w nieużywanym budynku technicznym PKP. Pracownicy kolei zamurowali wejście do budynku, po interwencji Straży Miejskiej, która nakazała zabezpieczenie pustostanu. Niestety prawdopodobnie nie sprawdzono dokładnie, czy budynek jest pusty zanim zamurowano wejście. Przedstawiciel PKP SA zapewnia „Rynek Kolejowy” że pracownicy spółki monitorują nieużywane budynki.

–  W pierwszej kolejności warto zauważyć, że należące do PKP SA nieużywane budynki są regularnie monitorowane przez pracowników spółki. W sytuacji, gdy stwierdzona zostanie obecność osób nieupoważnionych wzywane są odpowiednie służby, które zabierają je z terenu nieruchomości. Należące do nas obiekty są zabezpieczane przed wejściem osób trzecich. Współpracujemy i reagujemy w porozumieniu ze Strażą Miejska na każdy sygnał dotyczący tego typu sytuacji – mówi Maciej Bułtowicz z biura prasowego PKP SA.

Obecnie trwa dochodzenie, które ma wyjaśnić, jak doszło do zamurowania bezdomnej kobiety w budynku.  PKP zapewnia, że sprawdzało budynek przed zamurowaniem wejścia. 

– Ze wstępnych ustaleń wynika, że wszystkie w/w działania zostały zrealizowane. Budynek był na bieżąco monitorowany przez pracownika PKP SA. W przypadku stwierdzenia zniszczeń w zabezpieczeniach, na bieżąco je naprawiano – mówi Bułtowicz.

PKP miało sygnały, że do obiektu w Bydgoszczy włamują się bezdomni. Okazało się jednak, że istniejące rozwiązania (okna i drzwi zabite płytami OSB) nie było wystarczające.

– W zawiązku z sygnałami od Straży Miejskiej, która informowała nas o powtarzających się włamaniach osób bezdomnych do budynku, podjęliśmy decyzję o zamurowaniu drzwi wejściowych i sprawdzeniu wszystkich istniejących zabezpieczeń – wyjaśnia przedstawiciel PKP.

We wtorek 26 stycznia wykonawca działający na zlecenie PKP SA rozpoczął prace. Przed zabezpieczeniem budynku, wykonawca sprawdzał, czy na terenie obiektu nie przebywa żadna osoba. Ponadto we środę (27 stycznia) wykonanie prac zabezpieczających sprawdzał pracownik PKP SA i – niezależnie – Straż Miejska.

– Nie stwierdzono, żadnych znaków wskazujących na to, że w budynku mógłby ktokolwiek przebywać. Z informacji, które udało nam się uzyskać wynika, że zdrowiu kobiety nic nie zagraża – zapewnia Bułtowicz.

Dawny budynek techniczny przy ul. Inwalidów od lat jest wyłączony z użytkowania. Ze wstępnych planów wynika, że planowane jest wyburzenie tego obiektu.