– Poszukując odpowiedzi na pytania o sens KDP warto sprawdzić czy przedłużenie tras do stolic europejskich zwiększyłoby potoki przewożonych przez KDP pasażerów lub wpisze się w programy dodatkowego dofinansowania UE – pisze w komentarzu Tomasz Pałaszewski, dyrektor zarządzający pionu doradczego ZDG TOR.
PKP PLK ogłosiła przetarg na opracowanie „Wstępnego studium wykonalności dla przedłużenia linii dużych prędkości Warszawa – Łódź – Poznań / Wrocław do granicy z Niemcami w kierunku Berlina oraz do granicy z Republiką Czeską w kierunku Pragi”. Chce na nie wydać 4 mln złotych netto.
- Na podstawie zrealizowanego już studium wykonalności dla linii „Y” wiemy, że koszt jej budowy wynosi ok. 23 mld zł. Nie wiemy jednak, ile kosztowałoby wydłużenia linii do granicy z Niemcami i Czechami. Wstępne studium da nam odpowiedź na pytanie, czy sensowniej jest budować nowe linie, czy modernizować obecnie istniejące, a jeżeli tak, to czy pod kątem prędkości V 200 km/h czy 350 km/h – tłumaczy potrzebę zamówienia studium PKP PLK. Według dziennikarza "Rynku Kolejowego" Jakuba Madrjasa, to "dorzucenie kolejnej analizy do projektu, który i tak wyląduje w koszu" decyzją minister Bieńkowskiej.
Inne zdanie na temat zamówienia wstępnego studium dla przedlużenia "Ygreka" do Czech i Niemiec ma Tomasz Pałaszewski, dyrektor zarządzający pionu doradczego ZDG TOR. Poniżej prezentujemy jego komentarz:
Nie zgadzam się z komentarzem dziennikarza Rynku Kolejowego o bezsensowności prac analitycznych nad przyszłościowymi projektami – nie tylko tymi bliższymi w czasie, ale i odległymi jak 2030r. dotyczącymi Kolei Dużych Prędkości.
Wszak im więcej pomysłów, tym większe szanse na rozwój, innowacyjność, zmiany. Im więcej rozmów i wyliczeń nad pomysłami – tym większe prawdopodobieństwo odrzucenia projektów nieracjonalnych i wsparcie dobrych. I jeśli zainwestujemy w ich analizy, tym mniejsze poniesiemy ryzyko strat w trakcie realizacji inwestycji „na gruncie”. Proporcje kosztów analitycznych i realizacyjnych są niewspółmierne. Nie bez znaczenia jest fakt, że tylko część z nich pokryje polski podatnik.
Jednym z argumentów przemawiających na niekorzyść KDP było, iż nie jest ona transgraniczna, gdyż szybka kolej powinna nas wozić do Berlina i Pragi. I zgadzam się, że pomysł (jak widać jeszcze nie projekt) KDP jest niedopracowany.
Poszukując odpowiedzi na pytania o sens KDP warto sprawdzić czy przedłużenie tras do stolic europejskich zwiększyłoby potoki przewożonych przez KDP pasażerów lub wpisze się w programy dodatkowego dofinansowania UE, tym samym optymalizując projekt ekonomicznie i czy czyni to KDP alternatywą dla transportu samochodowego i lotniczego. A jeśli alternatywą miałyby być, to przy jakiej prędkości – może 200, może 250, a może 350 km/h… i jak na koszty budowy wybrana prędkość się przekłada?
PKP PLK przeznacza na te analityczne badania 4 mln zł netto. Wysokość tej kwoty przy skali unijnego wsparcia nie wydaje się duży. W tym kontekście zarzut stawiany zamawiającemu, iż robi to aby „wydać wszystkie środki unijne” jest chybiony.
Myślmy przed podjęciem ryzyka, nawet gdy to myślenie kosztuje…
Tomasz Pałaszewski