Kolej nie reaguje na prośby mieszkańców Brzeska o zatrzymywanie się w mieście pociągów ekspresowych. Ostatnia odpowiedź w tej sprawie nie pozostawia złudzeń co do tego, że koleją z Brzeska podróżować będzie się wygodniej - pisze Gazeta Krakowska.
Starostwo powiatowe już od kilku lat kieruje w sprawie ekspresów pisma do dyrekcji PKP. Choć czyni to systematycznie, monity nie przyniosły skutku. Nie inaczej było i teraz, kiedy kolej odpisała na kolejne oficjalne wystąpienie w tej sprawie.
- Kolej odmawia, tłumacząc się dużymi kosztami wprowadzenia takich zmian w kursowaniu pociągów - mówi Grzegorz Wawryka, starosta brzeski. - Poza tym w wyjaśnieniach jest stwierdzenie, że gdyby pociągi ekspresowe zatrzymywały się na krótkim odcinku trasy zbyt często, straciłyby swój status. Najbardziej zawiedzieni decyzjami państwowego molocha są pasażerowie.
- Kiedy chcę z Brzeska dostać się bezpośrednio do Warszawy, to po prostu nie ma takiej możliwości - mówi zagadnięta przez nas w dworcowej poczekalni kobieta. - Muszę się więc dostać jakoś do sąsiedniej Bochni i dopiero tam wsiąść do pociągu ekspresowego. Na coraz bardziej niszczejącym dworcu w Brzesku ruch panuje raczej niewielki. Kilka osób czeka, przysiadując na starych ławkach. Perony są niemal puste.
- To bardzo przykre, że trzeba się tak męczyć podróżując stąd - mówi pani Elżbieta. - Mieszkam w Poznaniu, ale często odwiedzam rodzinę w Brzesku.
Na pewno zatrzymujące się pociągi ekspresowe znacznie poprawiłyby mi komfort podróżowania. A tak muszę jeździć zatłoczonym i notorycznie spóźniającym się pociągiem z Przemyśla do Szczecina.
Zwłaszcza w wakacje często zdarza się, że pasażerowie pytają o połączenie ze stolicą. Kobieta obsługująca jedyną na dworcu kasę rozkłada ręce.
- ?aden ekspres się u nas nie zatrzymuje. Chcąc takim pociągiem dojechać do Warszawy, najlepiej jest dojechać do Bochni lub Tarnowa. Stamtąd ekspresy kursują - wyjaśnia. PKP raczej nie pozostawia złudzeń co do tego, że Brzesko mogłoby się doczekać połączenia ze światem pociągami ekspresowymi.
Nawet w odległych planach nie ma mowy o choćby jednym takim zatrzymującym się w mieście składzie.