- Może dojść do katastrofy rynku, jak również katastrofy PKP PLK - powiedział Rafał Milczarski, prezes Freightliner PL i Związku Niezależnych Przewoźników Kolejowych. Wczoraj przedstawiciele ZNPK krytykowali plany wprowadzenia nowego poziomu stawek dostępu do infrastruktury w 2010 r. Padały bardzo ostre słowa.
- Wzrastające koszty mogą doprowadzić do katastrofy wolumenowej - przestrzegał wczoraj Milczarski. - A już teraz mamy stawki dostępu blisko dwa razy wyższe niż np. w Niemczech - stwierdził prezes ZNPK.
- Wprowadzane zmiany wyraźnie pokazują, że ich głównymi beneficjantami będą spółki z Grupy PKP. Dodatkowo drastycznie wzrośnie koszt przewozu kontenerów koleją - podkreślał prezes Milczarski. Zwrócił on uwagę na fakt, że nowe stawki dostępu będą wyższe dla przewoźników wożących ciężkie towary masowe (a taki profil działalności posiadają w większości członkowie Związku), a niższe dla tych, którzy uruchamiają lżejsze pociągi. - Jest to tym bardziej niezrozumiałe, ponieważ jesteśmy w przededniu wielkich inwestycji infrastrukturalnych związanych z Euro 2012. Wszystkim więc powinno zależeć na budowie infrastruktury - podkreślał szef Freightliner PL.
Rafał Milczarski stwierdził także, że należy zmienić proporcje pomiędzy poziomem stawek dla przewozów pasażerskich i towarowych. - Koszt inwestycji i utrzymania towarowej linii kolejowej jest znacznie niższy niż pasażerskiej. Stawki powinny być więc niższe. Teraz dochodzi do finansowania skrośnego przewozów pasażerskich - powiedział.
Milczarski wskazał, że z przewoźnikami nikt nie konsultował sposobu zmian stawek. - Uważamy, że w związku z tym nowym cennikiem, PKP PLK będzie miała stratę. Załóżmy, że z kolei nie odpłynie od razu węgiel. Ale kruszywa "uciekną" bardzo szybko. A na to czeka wiele firm transportujących drogami kołowymi - stwierdził prezes ZNPK.
- Konieczność modyfikacji cennika jest ewidentna, Mechanizm, który wymyślono, aby wspomóc PKP Cargo, może dobić PKP PLK - ostrzegł Rafał Milczarski.