Wstępnie zawężono przyczyny pożaru (zadymienia) Inspiro do awarii odbieraka prądu. Komisja metra ma zakończyć badanie okoliczności zdarzenia do połowy grudnia. Nowe pociągi na razie pozostają wycofane z ruchu.
W niedzielę 17 listopada ok. godz. 15:40 w jednym z wagonów Inspiro (pociąg nr 52) przed stacją Politechnika pojawił się dym. Pasażerowie zostali ewakuowani, na wiele godzin ograniczono też ruch. Metro Warszawskie podjęło decyzję o zawieszeniu kursowania wszystkich składów Inspiro. Dokładne przyczyny zdarzenia wyjaśnia teraz Komisja Powypadkowa Metra z udziałem dwóch profesorów Politechniki Warszawskiej.
Pojawiają się już pierwsze ustalenia. – Wstępnie wygląda na to, że przyczyną zadymienia była usterka odbieraka prądu. Pozostałe szczegóły są cały czas badane – mówi Krzysztof Malawko, rzecznik prasowy Metra Warszawskiego. Nie wiadomo jeszcze, czy awaria wynikała z kwestii montażowych, konstrukcyjnych czy też np. wydarzyło się coś po drodze.
Więcej wiadomo natomiast na temat działań służb. – W sumie całość zdarzenia, od zgłoszenia maszynisty i zatrzymania się pociągu w tunelu do momentu zakończenia ewakuacji na stacji Politechnika trwała nieco ponad osiem minut – mówi Malawko. Jak dodaje, minęły trzy minuty i 31 sekund od momentu zatrzymania się pociągu na stacji Politechnika do momentu wyprowadzenia ostatnich pasażerów.
Wiele wskazuje na to, że niektóre relacje świadków były przesadzone – tak wynika przynajmniej z nagrań monitoringu. – Pasażerowie opuszczali stację absolutnie spokojnie – mówi Krzysztof Malawko. – Według obecnej wiedzy możemy powiedzieć, że na pewno nie było 3-metrowych płomieni. Panika nie okazała się tak wielka – dodaje Kinga Jabłonowska, rzecznik prasowy Siemensa. Zresztą według naszych informacji wartownicy Służby Ochrony Metra musieli wypraszać pasażerów, którzy bardziej niż ewakuacją byli zainteresowani filmowaniem zdarzenia.