W kasie Mazowsza brakuje ponad 200 mln zł na zapłatę kolejnych rat obowiązkowej daniny na rzecz biedniejszych województw (tzw. janosikowego). W tej sytuacji samorząd może powrócić do koncepcji sprzedaży Kolei Mazowieckich. Decyzja może zapaść na poniedziałkowym posiedzeniu zarządu województwa.
– Najprawdopodobniej nie będziemy w stanie zapłacić co najmniej czterech rat janosikowego. Przypomnę, że jedna rata to 51 mln zł, czyli poszukujemy łącznie 204 mln zł. Zwrócę się do ministra finansów z prośbą o to, żeby nam w jakiś sposób pomógł, poprzez zaniechanie poboru tej wpłaty – zapowiada Adam Struzik, marszałek Mazowsza w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria. W tym roku województwo mazowieckie będzie musiało przeznaczyć na janosikowe w sumie 661 mln zł.
Samorząd już raz próbował sprzedać udziały w Kolejach Mazowieckich. W 2010 r. radni sejmiku dali zielone światło do rozpoczęcia działań przedprywatyzacyjnych przewoźnika. Wówczas, podobnie jak dzisiaj, przemawiała za tym w szczególności potrzeba znalezienia dodatkowych środków w kasie województwa na zapłatę „janosikowego”.
Obecne problemy mogą skłonić władze województwa do powrotu do tego pomysłu. Same Koleje Mazowieckie milczą na pytanie, czy są przygotowane do procesu prywatyzacji i odsyłają nas do właściciela. Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego poinformował nas, że decyzja w tej sprawie ma zapaść po weekendzie. – W poniedziałek zarząd powinien podjąć decyzje, co do dalszych kroków – poinformowała „Rynek Kolejowy” Marta Milewska, rzecznik prasowa UMWM.
Przeciwna sprzedaży udziałów Kolei Mazowieckich jest opozycja. – To nonsens! – twierdzi Grzegorz Pietruczuk, przewodniczący klubu radnych SLD Sejmiku Województwa Mazowieckiego. – Kategorycznie, jako opozycja, będziemy sprzeciwiali się takim głupim pomysłom. To proste: sprzedaje się tylko raz i tylko raz ratuje się sytuację. Na Mazowszu nie chodzi o jednostkowe incydentalne działanie ale o mechanizm. To mechanizm zawodzi i to ludzi, którzy zarządzają Mazowszem są winni sytuacji! – podkreśla.
Jego zdaniem sprzedaż Kolei Mazowieckich musiałaby się wiązać ze złamaniem prawa. – Poza tym, nie jest możliwe aby sprzedać firmy, które uzyskały dotacje ze środków europejskich. My to wiemy! Marszałek potrzebował ekspertyzy za ponad 700 tyś złotych aby się tego dowiedzieć. Marszałek wiele mówi o szerokopasmowym internecie. Gdyby wpisał w google zapytanie o możliwość prywatyzacji firm, które są beneficjentami środków europejskich, wiedziałby, że to niemożliwe – poucza Grzegorz Pietruczuk. – Krótko mówiąc: Służby Adama Struzika wydały lekką ręką 700 tyś zł. za to, że nie chciało im się sprawdzić kwestii w Internecie! – podsumowuje radny SLD.
Po publikacji artykułu Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego wystosował kategorycznie dementi w sprawie rzekomych rozważań zarządu województwa dotyczących sprzedaży udziałów Kolei Mazowieckich. – Informacja ta nie jest prawdą. Zarząd województwa nie rozważa takiej sytuacji ani nie ma takich planów – stwierdziła Marta Milewska, rzecznik prasowa Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego.