- O tym czy dymisja ministra Nowaka będzie korzystna dla transportu zadecyduje osobowość, a zwłaszcza pozycja polityczna następcy – uważa prof. Krzysztof Luks, wiceminister transportu i gospodarki morskiej w rządzie Jerzego Buzka.
Minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej Sławomir Nowak podał się do dymisji po tym, jak prokuratura sformułowała wniosek o uchylenie mu poselskiego immunitetu. Według śledczych, polityk podał nieprawdę w oświadczeniu majątkowym: nie wpisał do niego zegarka wartego ok. 17 tys. zł. Do czasu wyjaśnienia sprawy pełniącym obowiązki ministra będzie Zbigniew Rynasiewicz, dotychczasowy wiceminister.
Prof. Luks wypowiada się z życzliwością o dorobku Nowaka jako ministra. Związany z Elblągiem naukowiec zwraca jednocześnie uwagę, że błędem jego zdaniem jest opór strony rządowej co do realizacji przekopu przez Mierzeję Wiślaną, który umożliwiłby wypływanie z portu w Elblągu na Morze Bałtyckie z pominięciem Cieśniny Piławskiej, pozostającej pod kontrolą Federacji Rosyjskiej. Mimo silnego lobbingu na rzecz tej inwestycji płynącego ze strony samorządowców i ekspertów związanych z Elblągiem, przekop przed 2020 r. prawdopodobnie nie będzie realizowany.
- Minister Nowak nie był gorszy od innych, a od niektórych był nawet lepszy. Zachował się honorowo, co niestety w polskiej polityce standardem nie jest. Bez wątpienia za sukces ministra można uznać przyspieszenie budowy autostrad i uporządkowanie bałaganu z wykonawcami. Osobiście ubolewam jedynie nad oporem wobec budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną, ale na ile można to przypisać osobiście ministrowi, nie wiem. Wiem natomiast, że premier też był niechętny tej inicjatywie – mówi prof. Luks.