Zdaniem Mirosława Łosińskiego, dyrektora ds. operacyjnych Lotos Kolej, zderzenie pociągów w Białymstoku w 2010 r. było lekcją dla wszystkich przewoźników towarowych w Polsce, szczególnie tych, którzy specjalizują się przewozach materiałów niebezpiecznych.
Wojciech Śmiech, Rynek Kolejowy: Lotos Kolej to największy w Polsce przewoźnik materiałów niebezpiecznych. Z jakim ryzykiem wiąże się taki transport?
Mirosław Łosiński, członek zarządu i dyrektor ds. operacyjnych Lotos Kolej: Przede wszystkim zaczynając przewozy materiałów niebezpiecznych trzeba sobie na początku postawić kryteria dotyczące doboru personelu, który będzie realizował te przewozy. To jest podstawa. My na samym początku prowadzenia przewozów niebezpiecznych w 2002 r. postanowiliśmy dobierać do tej działalności najbardziej wykwalifikowanych pracowników począwszy od maszynisty, który ma realizować te przewozy, przez rewidenta, do doradców ds. przewozu materiałów niebezpiecznych. Po przyjęciu do pracy maszynista i rewident, czyli osób, które mają największy wpływ na bezpieczeństwo ruchu pociągów, przechodzą u nas cały szereg dodatkowych szkoleń. Oprócz tego, że mają już kwalifikacje, muszą odbyć dodatkową praktykę na warsztatach lokomotyw czy – w przypadku rewidenta – wagonów. Po tym procesie maszynista jest szkolony na każdym typie lokomotywy. Przechodzi autoryzację znajomości obsługi poszczególnych lokomotyw. Bo to, że ktoś jest maszynistą, jeszcze nie upoważnia go do tego, żeby kierował odpowiednimi typami lokomotyw. On musi być dobrze doszkolony. U nas te procesy doszkalania nawet fachowca, który jeździł u innego przewoźnika 10 czy 15 lat, trwają co najmniej miesiąc. To oczywiście wiąże się z dodatkowymi kosztami, ale z pewnością taka inwestycja się opłaca. Dodatkowo zespół doradców ds. materiałów niebezpiecznych szkoli tych pracowników i egzaminuje w zakresie przewozu różnego typu materiałów wysokiego ryzyka. Wprawdzie jesteśmy przewoźnikiem, który obsługuje grupę kapitałową Lotos, czyli rafinerie w Gdańsku, Czechowicach i Jaśle, ale jednocześnie jesteśmy przewoźnikiem, który świadczy usługi dla podmiotów zewnętrznych. W związku z tym przewozy innych ładunków niż produkty rafineryjne również są przez nas realizowane. Oznacza to, że świadomość maszynisty w Lotos Kolej nie może być ukierunkowana wyłącznie na produkty ropopochodne, ale na całą gamę innych towarów wysokiego ryzyka. Dodam jeszcze tylko, że równie odpowiedzialna jest praca rewidenta. Zanim wyprawi pociąg, też musi dysponować ogromną wiedzą. Chodzi zarówno o wiedzę praktyczną, jak i pewne predyspozycje, np. dobry węch, aby móc wyczuć opary węglowodorów i wiedzieć, jak w tej sytuacji zareagować.
Czyli można powiedzieć, że kluczem do bezpieczeństwa przewozu materiałów niebezpiecznych są odpowiednie kadry?
Zdecydowanie tak. Gdybym miał ująć bezpieczeństwo przewozów materiałów niebezpiecznych w skali od 1 do 10, to powiedziałbym, że 6 punktów stanowią kadry, a więc personel wykonawczy i zarządzający. A pozostałe 4 punkty to tabor.
Cały wywiad w najnowszym numerze miesięcznika "Rynek Kolejowy" 3/2012. Zapraszamy do prenumeraty lub salonów Empik.