Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, warunki podróżowania pociągami TLK uruchamianymi przez spółkę PKP Intercity nie zawsze mogą sprzyjać pasażerom. Jednym z kursów, w czasie którego pasażerowie podróżowali w bardzo trudnych warunkach, był przejazd pociągu relacji Kraków – Kołobrzeg.
Kiedy pociąg został podstawiony na peron IV w Katowicach, nawet osoby niepełnosprawne musiały się do niego wpychać. Wielu podróżnych irytuje czas przejazdu: odcinek o długości ok. 500 km pociąg pokonuje w 11 godzin. Niektórzy pasażerowie nie mogą usiąść, ponieważ inni na siedzeniach stawiają swoje bagaże. Korytarze i przedziały są zapchane. Kobietom w ciąży oraz rodzinom z małymi dziećmi starała się w jakiś sposób pomóc konduktorka.
Z jednej strony starsi, czy rodzice z dziećmi, a z drugiej impreza: piwo, muzyka itp. - Jest zaje..., bardzo fajnie. Tylko ten plus, że nie ma miejsc siedzących, ale można pić, palić, robić wszystko – mówił jeden z podróżnych. - Tylko nie ma tutaj wygody, skoro się płaci, ja płacę prawie 80 złotych za bilet. Taniej zapłacę nad morzem za hotel i mam co? Rarytas. A tu co mam? – dodał kolega podróżnego.
Rzeczniczka prasowa spółki PKP Intercity zaznaczyła, że nie ma możliwości wydłużenia składów ani zwiększenia liczby kursów ze względu na przepustowość linii. Sitkowska przeprosiła za niedogodności na trasie.
Więcej