Plakat autorstwa Zbigniewa Libery do spektaklu Nowego Teatru "Opowieści afrykańskie według Szekspira" oburzył czytelnika "Naszego Dziennika". - Ze sztuką i wizją artystyczną trudno jest dyskutować - odpowiedziała Anna Rosiek z PKP SA.
- Szanowni Państwo! Niniejszym wyrażam mój sprzeciw wobec umieszczania pornograficznych plakatów przez PKP na dworcu Warszawa Śródmieście, jak ma to miejsce dziś (pornograficzne ujęcia mężczyzn). Żądam ich natychmiastowego usunięcia i nie powtarzania się procederu w przyszłości" - napisał do PKP SA czytelnik "Naszego Dziennika".
- Szanowny Panie Mieczysławie, plakaty "pornograficzne", które tak Panem wstrząsnęły, są zapowiedzią polskiej premiery spektaklu teatralnego pt. "Opowieści afrykańskie według Szekspira" znakomitego polskiego reżysera Krzysztofa Warlikowskiego. Spektakl kończy właśnie tournée po Europie i za kilka dni będzie miał swoją premierę w stolicy Polski - w Warszawie. Miejsce, w którym plakaty się znajdują - tablice na dworcu Warszawa Śródmieście - są stałym od blisko 50 lat miejscem zapowiedzi wydarzeń kulturalnych w Warszawie. Ze sztuką i wizją artystyczną trudno jest dyskutować, więc nie podejmuję tematu. Niemniej, ponieważ spektakl jak i jego zapowiedzi były prezentowane w tylu krajach europejskich, a samo przedstawienie otrzymuje bardzo pozytywne recenzje i wsparcie (choćby Miasta Stołecznego), nie widzę podstaw do uwzględnienia Pana prośby - odpowiedziała cytowana przez "Gazetę Wyborczą" Anna Rosiek, zastępca dyrektora Biura Projektów Inwestycyjnych i Marketingowych PKP.
Więcej
Czy są jakieś przepisy prawne, do których PKP SA musi się stosować przy akceptacji plakatów? - Przejście przez ulicę na pasach ale bez świateł też stwarza pewne zagrożenie. Pieszy podejmuje więc próbę na własne ryzyko. Będąc oczywiście świadomym zagrożenia i przepisów prawa o ruchu drogowym , które musi przestrzegać, oraz przygotowanym - już w dzieciństwie - przez rodziców i szkołę do tej czynności. Tak najprościej można odpowiedzieć na Pana pytanie czy stosujemy się do przepisów prawa w omawianym zakresie - odpowiedziała na pytanie "Rynku Kolejowego" Anna Rosiek.
- Oczywiście, że na dworcu jest miejsce na jak Pan to nazwał kontrowersyjną sztukę. Ale decyzja jest zawsze indywidualna - tak jak sama sztuka - i zawsze zapada po analizie obowiązujących przepisów, smaku, dobrych obyczajów etc. Dworce nie są enklawami zamkniętymi dla jakichkolwiek grup tak czy inaczej widzących świat. Są miejscami publicznymi tak jak ulice miast i inne tego typu miejsca. I oczywiście zawsze za nasze działania bierzemy pełną odpowiedzialność. Np. za działania w ramach galerii OPEN - wyjaśniła Anna Rosiek.