Koleje Śląskie wystąpią do PKP PLK o zwrot kosztów zorganizowania komunikacji autobusowej na czas piątkowego strajku. Wyniosły one 30 tysięcy złotych. Przewoźnik będzie też domagał się zwrotu utrzaconych wpływów z biletów, ale jeszcze nie oszacował tych strat.
Mimo zapowiedzi związkowców, przewoźnicy regionalni, w tym Koleje Śląskie, bardzo ucierpieli podczas strajku. Opóźnienia pociągów KŚ podczas dwugodzinnego protestu ostrzegawczego, kiedy dyżurni ruchu zatrzymali 79 pociągów spółki, wyniosły w sumie 4181 minut. W efekcie 32 pociągi zastąpione autobusami, 9 kursów skróconych i 42 pociągi opóźnione
Koszt zapewnienia komunikacji autobusowej wyniósł 30 tys. złotych. Koleje Śląskie będą żądać zwrotu tych pieniędzy od PKP PLK. KŚ szacują też straty z powodu niewykupionych biletów - Piątek był jednak bardzo szczególny, ze względu na ferie i czas sesji - studenci jeżdżą tylko na egzaminy. Dlatego musimy przeanalizować poprzednie i kolejne dni robocze, by wyciągnąć wnioski - mówi rzecznik Kolei Śląskich Maciej Zaremba.